Botwinka według Hanny Lis. Zrób, zanim skończy się sezon
Wściekle różowy, nasz cudny polski chłodnik. Bez niego nie ma wiosny ani lata, zgadzacie się? Proste, a zarazem finezyjne danie.
Czas przygotowania: | |
Rodzaj kuchni: | |
Na ile osób: | 2-3 |
- 2 pęczki botwinki (takie z największymi buraczkami)
- 750 ml maślanki (potrząśnij w sklepie opakowaniem i wybierz najgęstszą)
- 250 ml gęstego jogurtu greckiego
- 1 pęczek rzodkiewki
- 1 średni świeży ogórek
- 1 pęczek szczypiorku
- ½ dużego paczka koperku
- 2 ząbki czosnku (u mnie 4)
- sok z cytryny, do smaku
- sól i pieprz do smaku
- szczypta cukru
- olej rzepakowy tłoczony na zimno lub oliwa extra vergine
- 4 jaja
Pokrój buraczki w drobna kostkę, włóż do dużego garnka i zalej taka ilością wody (lub bulionu warzywnego), zęby je przykryć. Gotuj na średnim ogniu 8–10 minut. Do buraczanego wywaru dodaj pokrojone w paseczki liście z jednego paczka botwinki i gotuj jeszcze przez 2 minuty. Odstaw do ostygnięcia. W tym czasie pokrój w drobna kostkę rzodkiewkę. Obierz ogórek, przekrój na pół, łyżeczka do herbaty pozbaw go nasion (żeby nie rozwodnił chłodnika; ma być wszak gesty i kremowy), a następnie tez pokrój w kostkę. Poszatkuj zioła. Dorzuć rozdrobnione składniki do zimnego wywaru, całość zalej maślanka i jogurtem. Wymieszaj. Teraz czas na doprawienie różowego cuda: przepuszczonym przez praskę czosnkiem, sokiem z cytryny, sola i świeżo mielonym pieprzem i odrobina cukru – wedle uznania. Chłodnik podawaj na talerzach, ozdobiony dwiema połówkami jajka na twardo i podlany strużka tłoczonego na zimno oleju rzepakowego (lub oliwy extra Virginie).
Przepis pochodzi z książki Hanny Lis "Mój świat na talerzu"
Kategoria przepisów | |
Rodzaj potrawy | |
Sposób przygotowania | |
Główne składniki |
Podziel się opinią
Komentarze