Wodorotlenek wapnia - E526
Wapno gaszone ma wiele właściwości i zastosowań. Związek ten często wykorzystuje się w budownictwie do wytworzenia zapraw murarskich, a także w rolnictwie do odkwaszenia gleby. To jednak niejedyne przeznaczenie wodorotlenku wapnia – bardzo często substancję tę znaleźć można w składzie różnych produktów spożywczych, do których dodawana jest jako regulator kwasowości. Czy gaszone wapno (oznaczane na opakowaniach symbolem E526) jest bezpieczne dla naszego zdrowia? W jakich konkretnie produktach można natknąć się na ten związek chemiczny?
Czym dokładnie jest wodorotlenek wapnia?
Wodorotlenek wapnia to słabo rozpuszczalny w wodzie związek chemiczny o wzorze Ca(OH)2. Substancję otrzymuje się w reakcji gaszenia tzw. wapna palonego. Uzyskany w ten sposób związek przybiera postać charakterystycznego białego proszku. Najczęściej wodorotlenek wapnia w stanie suchym wykorzystuje się do odkwaszania gleb, a zmieszany z wodą tworzy zawiesinę, którą używa się do wyrabiania zapraw murarskich lub cementu stomatologicznego. Wapno gaszone bywa również stosowane jako środek dezynfekujący do bielenia ścian oraz pni drzew. Roztwór związku określa się jako silnie żrący i toksyczny.
E526 – charakterystyka dodatku
Dodawany do żywności wodorotlenek wapnia nie jest szkodliwy dla zdrowia. Związek ten oznacza się na opakowaniach różnych produktów symbolem E526 Dodane do artykułów spożywczych wapno gaszone spełnia dwie główne funkcje – po pierwsze stosowane jest ono jako regulator kwasowości, który ma za zadanie nadać produktowi odpowiedni poziom pH, po drugie wodorotlenek wapnia jest substancją utwardzającą i wiążącą. Nie ma żadnych informacji o maksymalnej dawce substancji, jaka może zostać spożyta przez człowieka. Obecnie przepisy regulują kwestię użycia wodorotlenku wapnia przez nadanie mu statusu quantum satis. Oznacza to, że producenci zobowiązani są użyć jak najmniejszej ilości związku do uzyskania satysfakcjonującego efektu technologicznego.
W jakich produktach można znaleźć E526?
• marmolada
• dżem
• wyroby czekoladowe
• wyroby kakaowe
• przetwory owocowe
• konserwowane warzywa
• piwo
• galaretka
• żywność dla niemowląt
• dietetyczne środki odchudzające o specjalnym przeznaczeniu medycznym
• przetworzona żywność na bazie zbóż
Oprócz tego E526 często wchodzi w skład różnych preparatów kosmetycznych.
Inne związki często występujące z E526
W produktach spożywczych E526 często występuje z innymi dodatkami. Wśród nich znajdują się:
• E174 – srebro
• E340 – fosforan potasu
• E350 – jabłczan sodu
• E400 – kwas alginowy
• E442 – fosfatydy amonu
• E552 – krzemian wapnia
• E635 – rybonukleotydy disodowe
• E914 – wosk polietylenowy utleniony
• E967 – ksylitol
Związki E – co warto o nich wiedzieć?
Na temat tzw. związków E, które znajdują się obecnie w większości dostępnych produktów spożywczych, powstało wiele mitów. Przede wszystkim należy wyjaśnić, że kod E przysługuje tylko tym dodatkom chemicznym, które przez specjalne organy Unii Europejskiej zostały uznane za nieszkodliwe i dozwolone do użycia. Według obowiązujących przepisów substancje mogą zostać dopuszczone przez Komitet Naukowy Technologii Żywności, tylko jeśli istnieje technologiczne uzasadnienie ich użycia, nie wprowadzają one konsumentów w błąd, a na dodatek udowodniono, że ich spożycie nie doprowadzi do pogorszenia stanu zdrowia. Na liście związków E rozróżnia się następujące podtypy dodatków chemicznych do żywności:
• 100-199 – barwniki
• 200-299 – konserwanty
• 300-399 – regulatory i przeciwutleniacze
• 400-499 – środki spulchniające i emulgatory
• 500-599 – środki wspomagające, dodatki
• 600-699 – wzmacniacze smaku
• 900-999 – środki nabłyszczające, słodzące i inne
• 1000-1999 – zagęstniki, stabilizatory, konserwanty
Oczywiście istnieje wiele kontrowersji dotyczących szkodliwości poszczególnych związków. Choć przepisy zabraniają użycia dodatków groźnych dla naszego zdrowia, nie brak głosów, według których poszczególne związki mogą np. wykazywać właściwości rakotwórcze. Co ważne – na liście związków E nie umieszcza się dodatków smakowo-zapachowych identycznych z naturalnymi.
Wojciech Chentkiewicz