Ontbijtkoek, czyli aromatyczne ciasto śniadaniowe
Pod tajemniczą nazwą kryje się słodkie, korzenne ciasto, smakiem i zapachem przypominające nasz rodzimy piernik. Ontbijtkoek to przysmak pochodzący z Niderlandów, a Belgowie czy Holendrzy uwielbiają jeść go o poranku, z solidną porcją masła. Może warto urozmaicić tym specjałem także polskie śniadanie?
Pod tajemniczą nazwą kryje się słodkie, korzenne ciasto, smakiem i zapachem przypominające nasz rodzimy piernik. Ontbijtkoek to przysmak pochodzący z Niderlandów, a Belgowie czy Holendrzy uwielbiają jeść go o poranku, z solidną porcją masła. Może warto urozmaicić tym specjałem także polskie śniadanie?
Ontbijtkoek oznacza w języku niderlandzkim "ciasto śniadaniowe". Produkt często bywa nazywany peperkoek, czyli "ciasto pieprzowe", co nawiązuje nie tylko do obecności pikantnych przypraw w składzie specjału, ale także jego historii. Przysmak zrodził się bowiem z potrzeby wykorzystania resztek pieczywa, które zalegały w domach. Mieszano je i solidnie doprawiano pieprzem, by zabić brzydki zapach niezbyt świeżych składników.
Przyprawy nie żałowano, gdyż oprócz walorów aromatycznych ceniono ją za moc… odstraszania złych duchów. Pieprz był wówczas powszechnie wykorzystywany w wielu produktach, ponieważ Holenderska Kompania Wschodnioindyjska przez dziesięciolecia miała monopol na sprowadzane z Azji przyprawy korzenne.
Zobacz też: Ciasto czekoladowe z coca-colą
Przez wieki receptura ontbijtkoek ewoluowała, w różnych regionach Niderlandów ciasto smakuje trochę inaczej, na co wpływają stosowane przyprawy: cynamon, goździki, gałka muszkatołowa, imbir, kardamon, kolendra czy anyż, a także inne dodatki: rodzynki, orzechy, miód, owoce kandyzowane, kawałki czekolady lub jabłek.
Ontbijtkoek, bardzo popularny zwłaszcza w Holandii i Belgii (choć również na terenie byłych kolonii, chociażby w Indonezji, gdzie nosi nazwę bolu kamping), jest tradycyjnie spożywany na śniadanie, zamiast chleba, posmarowany grubą warstwą masła, np. z dodatkiem dżemu czy konfitury. Ciasto bywa również jedzone na lunch lub traktowane jako deser, świetnie smakuje z kawą.
Elementem wyposażenia wielu holenderskich gospodarstw domowych są specjalne pojemniki na ontbijtkoek, kiedyś wykonane z cyny, dziś najczęściej z plastiku, chroniące specjał przed wysychaniem.
Siła przypraw
Niderlandzkie ciasto wyróżnia się bardzo niska zawartość tłuszczu. Zwykle przyrządza się je bez masła czy oleju, a także jajek, które natomiast znajdziemy w przepisie na indonezyjskie bolu kamping.
Bazą ontbijtkoek jest zwykle mąka żytnia, choć istnieją również receptury wykorzystujące mąkę pełnoziarnistą. Na smak specjału wpływają jednak przede wszystkim przyprawy, wykazujące też dużo właściwości odżywczych: pieprz pomaga uporać się z problemami żołądkowymi i pomaga uchronić przed otyłością, goździki obniżają poziom cukru i cholesterolu oraz likwidują zmęczenie i wyczerpanie psychiczne, cynamon stanowi doskonałe źródło minerałów i polifenoli, które neutralizują szkodliwe działanie wolnych rodników, natomiast gałka muszkatołowa koi i uspokaja nerwy.
Ontbijtkoek kryje w sobie także sporo cukru, co nie jest zbyt korzystne dla zdrowia. W gotowych ciastach, które bez trudu można kupić w niemal każdym holenderskim sklepie, znajdują się także inne substancje słodzące, w tym syrop glukozowo- fruktozowy, nie bez powodu obwiniany o powodowanie otyłości i zwiększanie ryzyka chorób układu krążenia.
Ze względu na sposób produkcji w ontbijtkoek wykrywa się niekiedy zwiększone stężenie akrylamidu, czyli związku będącego efektem reakcji aminokwasów i cukrów, który w nadmiarze może uszkadzać układ nerwowy i przyczyniać się do występowania nowotworów przewodu pokarmowego.
To ryzyko zmniejszymy samodzielnie, przygotowując niderlandzki przysmak, co nie jest trudnym zadaniem.
Jak zrobić ontbijtkoek
Na początku należy zmieszać wszystkie składniki suche – szklankę mąki żytniej, szklankę pszennej lub pełnoziarnistej, pół szklanki cukru brązowego, dwie łyżeczki proszku do pieczenia oraz przyprawy: półtorej łyżeczki zmielonego imbiru, po łyżeczce cynamonu i kardamonu, po pół łyżeczki kolendry, gałki muszkatowej, pieprzu i soli.
Następnie łączymy ze sobą szklankę mleka, pół szklanki miodu, ¼ szklanki melasy i łyżeczkę ekstraktu waniliowego. Wlewamy mokre składniki do suchych i mieszamy, aż do uzyskania gładkiej masy. Przekładamy ją do brytfanki, wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150-160 stopni i pieczemy 70-75 minut, sprawdzając wykałaczką, czy ciasto jest już suche. Podajemy po wystudzeniu.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl