Jak czytać etykiety produktów spożywczych. Krótki poradnik
Badania pokazują, że prawie połowa Polaków nie czyta etykiet produktów, które kupują. A czy ty kiedykolwiek z uwagą przyjrzałeś się opakowaniu np. swojego ulubionego dżemu? Niektóre produkty w swoim składzie mają cały szereg składników E i skomplikowane, tasiemcowe nazwy, które mogą przyprawić o ból głowy. To, co jemy, ma ogromy wpływ na nasz wygląd, samopoczucie, wydajność, a przede wszystkim zdrowie. Może warto zacząć czytać informacje zawarte na produktach spożywczych i zadać sobie pytanie - czy wiem, co jem? Poniżej praktyczna instrukcja o cukrze, tłuszczach trans i innych składnikach, na które lepiej uważać.
Stojąc przed sklepową półką lub lodówką, nie warto sięgać po produkt pierwszy z brzegu, najlepiej wyglądający czy też najdroższy albo najtańszy. Cena i atrakcyjny wygląd nie zawsze idą w parze z jakością i nawet w produktach z najwyższej półki można znaleźć sztuczne dodatki. Jedną z najważniejszych informacji, na które należy zwracać uwagę czytając etykiety, jest kolejność składników, ponieważ jako pierwsze wymieniane są te, występujące w największej ilości.
Podchwytliwe nazwy i opisy produktów
Czy wiesz, że dżem o smaku np. truskawkowym z prawdziwym dżemem z truskawek ma niewiele wspólnego, a produkt o smaku czekolady wcale czekoladą nie jest? To tani chwyt marketingowy. Jeśli na produkcie spożywczym znajduje się napis "o smaku", oznacza to, że nasze kubki smakowe faktycznie zarejestrują dany posmak np. truskawek, ale oczy czytając skład produktu, zaobserwują aromat truskawkowy i przy odrobinie szczęścia jakieś niewielkie ilości samych truskawek w składzie. Należy zatem z uwagą przyjżeć się składowi produktu i sprawdzić, czy rzeczywiście powstał z tego, co sugeruje producent.
Nie każdy symbol E oznacza konserwant
Obecność literki E na etykiecie oznacza, że w składzie danego produktu znajdują się substancje dodatkowe, które naturalnie w nim nie występują. Natomiast trzy cyfry po symbolu E informują nas o kategorii, do której zaliczany jest dany składnik np. barwniki, substancje konserwujące, stabilizatory, emulgatory, spulchniacze czy wzmacniacze smaku i zapachu.
Jednak nie wszystkie substancje zakwalifikowane do grupy "składników E" są sztucznie otrzymane. Kilka z nich produkowanych jest w sposób naturalny. Oto niektóre:
- E 441 (żelatyna) – stosowana w galaretkach i sosach, pozyskiwana jest z tkanki łącznej kości zwierząt,
- E 322 (lecytyna) – występuje m.in. w olejach roślinnych i żółtkach jajek, stabilizuje majonezy i sosy,
- E 440 (pektyna) – występuje m.in. w jogurtach i dżemach, pozyskiwana jest ze skórek owoców,
- E 412 (guar) – występuje m.in. w kisielach, sosach, uzyskiwany z indyjskiego drzewa,
- E 406 (agar) – występuje w ketchupach, sosach, to ekstrakt z czerwonych alg morskich,
- E 160a (beta-karoten) – występuje w czerwonych, pomarańczowych i żółtych warzywach oraz owocach, a używa się go do produkcji np. soków marchewkowych,
- E 414 (guma arabska) – występuje w gumach do żucia, jogurtach, pozyskiwana jest z drzewa akacjowego rosnącego w Sudanie, zapobiega krystalizacji cukru,
- E 150a (karmel) – występuje w słodyczach, lodach, napojach, a pozyskiwany jest poprzez podgrzewanie do wysokich temperatur białego cukru.
Cukier niejedno ma imię
Do produkcji niektórych produktów spożywczych, zwłaszcza tych opatrzonych hasłem "fit" czy "light", owszem, zostały użyte odtłuszczone produkty, ale za to znajdziemy w nich dodatkowy cukier lub słodziki. Efekt takich działań jest taki, że kaloryczność żywności nieznacznie spadnie, lecz niestety ich skład zostanie mocno przetworzony.
Cukier czy sztuczne substancje słodzące mogą występować pod wieloma nazwami: desktroza, fruktoza, galaktoza, glukoza, maltodekstryna, maltoza, mannitol, melasa, słód, sorbitol, sukroza czy syrop glukozowo-fruktozowy. Sam widzisz, że trzeba być wyczulonym i z uwagą czytać etykiety, by nie dać się oszukać.
Uważaj na tłuszcze trans
Jeśli przeczytasz na etykiecie produktu: utwardzony lub częściowo utwardzony (uwodorniony lub częściowo uwodorniony) tłuszcz roślinny, od razu powinieneś odłożyć go z powrotem na półkę. Niestety, brak takich określeń w składzie nie oznacza też, że produkt jest bezpieczny, ponieważ w Polsce producenci nie są zobowiązani do informowania konsumentów o zawartości tłuszczów trans. Z kolei w Stanach Zjednoczonych już kilka lat temu zakazano tych składników.
Specjaliści nie mają wątpliwości – tłuszczów trans należy unikać jak ognia, ponieważ wywierają bardzo niekorzystny wpływ na nasze zdrowie. Powodują wzrost masy ciała, obniżają poziom dobrego cholesterolu i podnoszą stężenie złego. "Zalepiają" tętnice oraz pogarszają koncentrację i pamięć.
W tłuszcze trans obfitują popularne produkty: miksy tłuszczowe do smarowania pieczywa, margaryna, a także chrupki, chipsy, batony czy nadziewane ciasteczka. "Ociekają" nimi prażone, solone czy obtaczane w cieście orzeszki, kupowane w puszce. Tłuszcze trans bardzo dobrze znoszą temperaturę pokojową i dzięki temu wydłużają okres przydatności do spożycia wyrobów, w których skład wchodzą. Korzystają z tego producenci dań instant i rozmaitych "gorących kubków".
Tłuszcze trans są tanie i można na nich wielokrotnie smażyć potrawy, dlatego są także bardzo chętnie stosowane w restauracjach i sieciach fast-food do przygotowywania frytek, kotletów, nuggetsów czy warzyw.