Trwa ładowanie...
22-11-2010 16:50

Wege, czyli podróbka

Wegetarianie - czy to z pobudek ideologicznych, czy dla zdrowia - własnym wyborem wykluczają ze swego menu mięso. I dobrze dla nich, przy odrobinie rozsądku organizm ma z tego same korzyści. Tym bardziej więc zastanawia determinacja, z jaką starają się udowodnić swoim oponentom, że tak naprawdę to oni jedzą mięso... tylko takie specjalne, bezmięsne.

Wege, czyli podróbkaŹródło: archiwum, fot: archiwum
d5r48s9
d5r48s9

Wędlina sojowa o smaku wędzonego salami, sojowy kotlet schabowy, bezmięsne pulpety w (bezmięsnym, a jakże) sosie pieczeniowym, bigos sojowy, gulasz z soi, flaczki sojowe, wegetariańskie bitki, gołąbki sojowe, nawet smalec z wieprzowiny sojowej... To tylko niektóre przykłady jarskich wersji dań, które pierwotnie składają się głównie albo przynajmniej w dużym stopniu z mięsa. W dodatku pod wpływem mody ta wyliczanka kulinarnych absurdów konsekwentnie się wydłuża.

Oszukać mięsożercę

Skoro soja ma schab, to dlaczego nie łopatkę? Albo, skoro już o częściach ciała zwierzęcia rzeźnego rozmawiamy, od razu wątrobę? O, tak, to by było to: wątróbki sojowe w sosie własnym. Brzmi wprawdzie nieco groteskowo, ale może o to właśnie autorom chodzi.

Producenci żywności wegetariańskiej ochoczo reagują na potrzeby rynku, wprowadzając i reklamując kolejne kiełbaski zbożowe oraz pasztety, polędwice, parówki, wędliny, kotlety oraz wszelkiego rodzaju gotowe dania z uniwersalnej, jak się wydaje, soi.

Trudno dociec, do kogo właściwie skierowana jest ta oferta. Jeśli chodzi o zwabienie mięsożerców dobrze im znanymi nazwami, by podstępem skłonić ich do przejścia na drugą stronę barykady, pomysł wydaje się chybiony. Każdy smakosz, o ile lekkomyślnie kupi produkt przed przeczytaniem adnotacji, że jest wegetariański, łatwo poczuje różnicę między oryginałem a kopią.

d5r48s9

Inny, czyli w porównaniu gorszy

Nie chodzi o to, by potrawy te były jałowe albo niesmaczne. Mogą nawet być znakomite oraz bardzo pożywne, jednak mięsem nie są i z pewnością nie będą. Samo porównanie białka sojowego, skrobi z tapioki, wody i oleju z pasztetem nieuchronnie ustala układ odniesienia. Pozbawiona mięsa wersja zawsze będzie inna, a co za tym idzie - postrzegana jako gorsza.

Uparte odwoływanie się do nazw zarezerwowanych dla produktów mięsnych siłą rzeczy czyni więc z tych produktów nie tyle samodzielne potrawy, ile raczej imitacje, niezbyt udane podróbki.

Do takiej podróbki konsument szukający swojego ulubionego kawałka padliny łatwo się zrazi, czyli mimo wszystko chyba nie jest docelowym nabywcą wymyślnych falsyfikatów na talerzu.

d5r48s9

Zapewne więc celem marketingowym producentów żywności są w tym przypadku jedynie ci, którzy mięsa jeść nie chcą. Tym trudniej zrozumieć sens istnienia podobnych towarów. Jeżeli wegetarianie są przekonani o słuszności swojego kulinarnego wyboru, bezprzedmiotowe wydaje się udawanie przed sobą lub kimkolwiek innym, że go nie dokonali.

Zdrowie gdzieś się gubi

Istotnym ryzykiem jest też tak mocne zaangażowanie się w walkę o „mięsny" wizerunek potraw wegetariańskich, że producentom jedzenia - a w konsekwencji również konsumentom - znika z oczu podstawowy cel diety pozbawionej produktów zwierzęcych.

d5r48s9

Z mięsa rezygnujemy przecież nie dla oszczędności miejsca w lodówce, tylko albo dla zdrowia, albo z przyczyn ideologicznych, albo za sprawą kombinacji obu tych czynników. Gdy ktoś z pobudek etycznych, nie chcąc przyczyniać się do śmierci zwierząt, zostaje wegetarianinem, nie potrzebuje jednak udawać przed sobą albo otoczeniem, że zajada pasztet albo schabowego.

Za to niektórzy z dbających o kondycję organizmu tak dalece, że gotowi są zrezygnować z ulubionych potraw, pewnie tęsknią za mięsem, co tłumaczy pewną popularność „oszukanych" produktów.

Nieuchronnie pojawia się jednak pytanie o wartość odżywczą takich specjałów. Skoro w celu maksymalnego upodobnienia smaku sojowej masy do szynki, salami albo kotleta stosuje się rozmaite wypełniacze oraz dodatki smakowe, krótka lektura składu pozwala nam domyślić się, że większy nacisk położono na imitowanie produktu z całkiem innej bajki niż na zaserwowanie żołądkowi porcji cennych składników odżywczych.

mb

d5r48s9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5r48s9
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj