Najlepszy sposób na rozmrażanie mięsa. Unikniesz zatrucia
Rozmrażasz mięso i ryby w kuchence mikrofalowej? A może przed wyjściem do pracy zostawiasz na kuchennym blacie porcję schabu lub pierś z kurczaka, by po południu były już gotowe do przyrządzenia? Duży błąd. W ten sposób możesz się narazić na zatrucie pokarmowe. Brytyjski profesor podpowiada, jak skutecznie i zdrowo rozmrażać produkty pochodzenia zwierzęcego.
Profesor Costas Stathopoulos z Uniwersytetu Abertay zwraca uwagę, że rozmrażając żywność, powinniśmy się trzymać instrukcji podanej na opakowaniu. Problem pojawia się, kiedy do chłodziarki wrzucamy mięso czy ryby kupowane na wagę. Wówczas musimy sami znaleźć sposób na to, by rozmrozić produkt. Wiele osób wykorzystuje w tym celu miskę z zimną (lub, o zgrozo, ciepłą wodą). Nie jest to jednak dobry pomysł. W wodzie namnażają się niebezpieczne dla zdrowia bakterie. Na dodatek leżakujące przez wiele godzin w płynie mięso czy ryby tracą smak, zmienia się ich struktura, a podczas smażenia mogą pryskać.
Jeśli nie mamy zbyt dużo czasu, decydujemy się na rozmrażanie w mikrofalówce lub w piekarniku ze specjalną funkcją. To jednak również nie jest dobre rozwiązanie. Dlaczego? Potraktowane w ten sposób mięso gotuje się później nierównomiernie. Brzegi będą już gotowe i smaczne, ale środek wciąż może być zamrożony, a tym samym surowy.
Inny sposób polega na rozmrażaniu temperaturze pokojowej. Jednak jest to jeszcze gorsze rozwiązanie. Profesor Costas Stathopoulos przekonuje, że lepszym pomysłem będzie zachowanie zasad łańcucha chłodniczego - wyjęcie produktu z zamrażalnika, następnie przełożenie go do lodówki, a dopiero potem użycie do potrawy.
Niska temperatura spowalnia namnażanie bakterii, co zmniejsza ryzyko rozstroju żołądka. Aby udowodnić, jak ważne jest bezpieczne rozmrażanie mięsa, prof. Stathopoulos pokazał w programie telewizyjnym, ile drobnoustrojów znajduje się w mięsie rozmrażanym w temperaturze pokojowej. Porównał dwie próbki mięsa z indyka. Okazało się, że indyk pozostawiony w cieple ma dwa razy więcej bakterii, w tym E-coli, niż mięso, które zostało rozmrażane w lodówce.
Profesor zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. Podczas zamrażania drobnoustroje nie giną, lecz przechodzą w stan uśpienia. Przy podwyższeniu temperatury budzą się i zaczynają gwałtownie namnażać. Jeśli więc ponownie chcemy zamrozić mięso, narażamy się na zatrucie pokarmowe. Od tej reguły są jednak wyjątki. Dotyczą one żywności surowej, którą po rozmrożeniu poddamy obróbce termicznej. Usmażone kotlety, pieczeń czy gulasz możemy przechowywać w zamrażarce do sześciu miesięcy.