Dlaczego cola zmienia recepturę?
Jego receptura to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic, a kasetka z formułą produkcji leży głęboko w sejfie. Tylko dwa razy firma była zmuszona do zmiany składu kultowego napoju. Po raz pierwszy ? ponad sto lat temu ? z coca-coli zniknęła kokaina, teraz ? rakotwórcza substancja.
Ostatnio koncern Coca-Cola zdecydował się na zmianę receptury, by uniknąć złych skojarzeń. Dzięki temu na butelkach i puszkach nie będzie musiał umieszczać ostrzeżeń. Wszystko przez tajemniczy 4-MEI (4-metyloimidazol) - związek, który jak udowodniły badania na myszach i szczurach, ma rakotwórcze działanie. Zmieni się sposób przygotowania karmelowego barwnika używanego do produkcji napojów, tak by zawierał mniej tego niebezpiecznego składnika. Ta decyzja to skutek uchwalonego w Kalifornii prawa, nakazującego producentom napojów zawierających śladową ilość substancji rakotwórczych, wyszczególnienie tego na opakowaniu.
To nie pierwsza taka operacja w historii firmy. 109 lat temu ze składu usunięto bowiem kokainę. Pod koniec XIX w. dodatek tego narkotyku nie wydawał się niczym bulwersującym. Wręcz przeciwnie, bo dosypywano go do kultowego trunku „Vin Mariani” (po raz pierwszy wyprodukowany w 1863 r.), który popijał nawet papież Leon XIII. Zresztą kosztowali w nim i Juliusz Verne, i brytyjska królowa Wiktoria. Musiał być to napój o niezłej mocy, bo jego twórca – farmaceuta Angelo Mariani w 250 g wina Bordeaux rozpuszczał aż 50 mg koki!
Z „cudownych” właściwości kokainy postanowił też skorzystać John Pemberton, amerykański aptekarz, który po powrocie z wojny secesyjnej swoje liczne dolegliwości uśmierzał morfiną. Oczywiście szybko się od niej uzależnił, ale temu nałogowi zaradzić miała właśnie… kokaina. Tak przynajmniej sugerował mu znajomy lekarz. Farmaceuta rozpoczął też próby, by ulepszyć miksturę Marianiego. Ostatecznie wzbogacił trunek o wyciąg z orzeszków kola, które zawierają kofeinę. I tak narodziła się napój Pemberton’s French Wine Coca (1885 r.) Konsumentom zachwalany był jako „niezawodny w leczeniu osób dotkniętych nerwicami, zaburzeniami trawienia, wyczerpaniem fizycznym i psychicznym, wszelkimi chorobami przewlekłymi i wyniszczającymi”. Miał też pobudzać aktywność seksualną i leczyć problemy z płodnością. Pemberton podkreślał, że jego wynalazek pomaga też w walce z nałogami – przede wszystkim z uzależnieniem od opium, morfiny i… alkoholu.
Być może świat nigdy nie poznałby smaku coca-coli, gdyby nie zapał władz stanu Georgia w zwalczaniu alkoholizmu. Atlanta, jako pierwsze miasto w USA wprowadziła prohibicję, więc farmaceuta chcąc nie chcąc musiał dalej pracować nad recepturą. Co prawda French Wine Coca nie zdążyła zrobić furory, ale Pemberton długo szukał składnika, który pozwoliłby mu zastąpić wino. Podobno różne wersje napoju testował na klientach apteki. Mieszał syropy, podgrzewał, studził, łączył z wywarami. Próbował cukru karmelowego, gorzkiej pomarańczy, kolendry, kwasu fosforowego i cytrynowego. Końcowy efekt to napój zawierający m.in. wodę sodową, cukier, cytrynian kofeiny i kokainę. W 250 ml znajdowało się jej aż 9 mg! Szklanka kosztowała 5 centów.
W 1886 r. po raz pierwszy użyto nazwy coca-cola (pomysł księgowego), a napój w ciągu 10 lat stał się prawdziwym hitem. Doby humor przedsiębiorcom psuły jednak coraz częściej pojawiające się opinie, że działanie kokainy na ludzki organizm może mieć bardzo negatywne skutki, a picie coli – uzależnia. Środowisko medyczne miało coraz większe wątpliwości , a gorącą atmosferę podsycał fakt, że receptura napoju była utajniona. Dzwonkiem alarmowym okazała się informacja o tym, że w krótkim czasie odnotowano ponad 200 zgonów z powodu przedawkowania narkotyku. Coca-cola powoli zaczęła znikać z aptek (tam ją wówczas sprzedawano), a antynarkotykowa kampania zataczała coraz szersze kręgi.
Prawdziwą panikę wzbudziły jednak pogłoski, że pod wpływem coli „seksualne żądze Murzynów są coraz większe i coraz bardziej wynaturzone” - takie rewelacje opublikowano w piśmie „Medical Record”. Donoszono też o licznych gwałtach. Cześć białych kobiet była tak zagrożona, że południowe stany poprosiły rząd federalny o strzelby, jakich używa się w trakcie polowań na dzikie zwierzęta. Argumentowano to tym, że zwykłe kule rewolwerowe w tym przypadku nie wystarczą.
Po wprowadzeniu w stanie Georgia zakazu sprzedaży produktów (1903 r.), w których składzie znajduje się kokaina, koncern postanowił nie czekać na decyzję dotyczącą całego kraju i ostatecznie pożegnał się z kokainowym dodatkiem. Co prawda przeciwnicy firmy próbowali udowodnić także, że kofeina zawarta w napoju jest narkotykiem, ale ta operacja już się nie udała.
Chociaż usunięto kokainę, to koka jednak została. Coca-Cola podpisała umowę z rządową agencją Drug Enforcement Administration (DEA), która odpowiada za walkę z biznesem narkotykowym w USA, na legalne zaopatrzenie z jedynej fabryki ekstraktu koki. Oczywiście bez niebezpiecznego alkaloidu. Od tej pory receptura pozostała prawie niezmienna, chociaż nie oparto się pokusom „ulepszania” jej formuły. W 1985 r. po wielu przygotowaniach wprowadzono nową colę na rynek, jednak na skutek protestów przywrócono poprzednią recepturę Coca-Coli i sprzedawano równocześnie z nową pod nazwą "Coca-Cola Classic". Ostatecznie nowa formuła napoju nie przyjęła się i została wycofana przez koncern.