W tym miejscu w kuchni jest więcej bakterii niż w muszli klozetowej. Jak sobie z nimi radzić?
Bakterie mogą być wszędzie. W całym domu. Na szczęście w większości nie stanowią dla nas zagrożenia. Ale nikt nie lubi ich towarzystwa, nawet jeśli są niewidoczne. Warto więc wiedzieć, gdzie w naszym domu najczęściej gromadzą się bakterie i jak sobie z nimi radzić.
Łazienka, kuchnia, ubikacja – tu zwykle mamy do czynienia z niechcianymi gośćmi. Trudno je w całości wyeliminować z naszego domu. Można im jednak utrudnić życie, zwłaszcza kiedy wiemy dokładnie, na jakich przedmiotach codziennego użytku najczęściej występują.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak działa obwarzankomat? Oceniamy smak i cenę krakowskich specjałów
Zarazki lgną do gąbki
Mała, niepozorna i kolorowa gąbka kuchenna jest idealna do rozwoju w niej mikroorganizmów. Porowata powierzchnia, wilgotne i zazwyczaj ciepłe środowisko powoduje, że jest ona prawdziwą "wylęgarnią" różnorodnych zarazków. Niektóre źródła podają, że w ciągu ośmiu godzin może się w niej namnożyć aż do 4 milionów bakterii.
Nasza rada: po każdym użyciu z gąbki powinno usuwać się nadmiar wody, gdyż wilgoć sprzyja rozwojowi bakterii. Zaleca się też mycie gąbki we wrzątku z dodatkiem octu lub soku z cytryny; można ją również podgrzewać w kuchence mikrofalowej, używając sody. W ten sposób nie pozbędziemy się wszystkich niechcianych bakterii, ale znacząco możemy ograniczyć ich ilość. Jedynym skutecznym sposobem na ich wyeliminowanie jest częsta wymiana gąbek. Niektórzy zalecają robić to nawet co kilka dni.
Zlewozmywak bije sedes na głowę
Chodzi o ilość zarazków. Okazuje się, że w kuchennym zlewozmywaku może gromadzić się więcej bakterii niż w muszli klozetowej. Resztki jedzenia, które znajdują się w zlewie, w połączeniu z wodą stanowią idealne środowisko dla rozwoju licznych i groźnych zarazków. Najwięcej jest ich w samym odpływie; problem zaczyna narastać, kiedy odpływ nie jest w pełni drożny.
Nasza rada: im częściej dezynfekujemy zlew, tym mniej bakterii. Można to robić za pomocą wrzątku lub środków z zawartością np. octu.
Lodówka - a fuj!
Gdyby zarazki były widoczne gołym okiem, to wielu z nas po otwarciu lodówki zamknęłoby ją czym prędzej, żeby nie widzieć milionów drobnoustrojów, które się tam znajdują. Niskie temperatury im wcale nie szkodzą. Niektóre bakterie i grzyby bardzo lubią wilgotne, chłodne środowisko lodówki, dzięki czemu mogą się bez problemów rozmnażać w przechowywanej tam żywności.
Nasza rada: lodówkę powinno się czyścić przynajmniej raz w miesiącu. Należy pamiętać, żeby natychmiast wycierać rozlane płyny. Najlepiej czyścić ją za pomocą gorącej wody z płynem do naczyń. Ważne też, żeby od razu zwalczać nawet najmniejsze ilości pleśni.
Miski z jedzeniem dla zwierząt
Tu zarazków jest cała masa. Resztki jedzenia, ślina psów czy kotów sprzyjają rozwojowi drobnoustrojów. W psich miskach można znaleźć wiele szkodliwych patogenów, m.in. gronkowca, Salmonellę czy E. coli.
Nasza rada: regularnie wyrzucać pozostawione resztki jedzenia, miski czyścić gąbkami przeznaczonymi jedynie do tego celu i regularnie je wymieniać. Pojemniki przeznaczone na karmę powinno się myć po każdym posiłku przy użyciu ciepłej wody i delikatnego detergentu, a te przeznaczone na wodę co kilka dni - przed ponownym napełnieniem należy je dokładnie wytrzeć.
Deska do krojenia
Tutaj sytuacja jest podobna – bakterie na desce mają się dobrze, a zwłaszcza na drewnianych, które są porowate i bardziej podatne na osadzanie się drobnoustrojów.
Nasza rada: warto używać oddzielnych desek do krojenia mięsa, warzyw i owoców. Raz w miesiącu można je nacierać olejem, na przykład kokosowym, w celu zabezpieczenia przed mikroorganizmami. Drewniane deski powinno się też wymieniać co 5 lat.