W PRL-u wszyscy się zajadali, a dziś unikamy. Dietetyk podkreśla, że to najzdrowsze dania
Dania PRL-u to inny wymiar. Ludzie zajadali się na przykład podrobami, których my dziś nie chcemy nawet dotykać widelcem. Na liście jest też kilka innych potraw, które są bardzo zdrowe, ale u wielu wywołują mdłości.
Kuchnia PRL-u to nie tylko wspomnienia z dzieciństwa, ale też symbol prostoty i oszczędności. Dawniej gotowano z tego, co było dostępne – dlatego powstawały potrawy niezwykle kreatywne i zbilansowane. Właśnie podczas zimowych miesięcy warto przypomnieć sobie kilka sprawdzonych pozycji, które nie tylko smakują, ale też dostarczają wartości odżywczych. Dietetyk Bartek Kulczyński przygotował listę dań z PRL, do których warto wrócić – bo to właśnie one mogą dziś wspierać nasze zdrowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Smacznie i tanio: obiadowy klasyk z dzieciństwa za 7 złotych
To są najzdrowsze dania PRL-u. Dietetyk nie pozostawia złudzeń
Dr Bartek Kulczyński przeanalizował różne dania, które były popularne w czasach PRL-u. I dla nas może to być nie do pomyślenia, ale nawet te najmniej smaczne są bardzo zdrowe.
Śledź w śmietanie z ziemniakami
Śledź dostarcza kwasów omega‑3 (dobrych dla serca i mózgu), jodu, selenu i witaminy D. W towarzystwie ziemniaków to sycący posiłek o zrównoważonym indeksie glikemicznym. Dietetyk poleca wymianę śmietany na jogurt naturalny lub grecki, wtedy jest mniej kalorii, a więcej witamin i probiotyków. Dodasz do tego trochę przypraw i masz pełnoprawne danie na gorący dzień.
Jajka w sosie chrzanowym
Dania PRL-u nie mogłyby się bez tego obejść. Jajka to pełnowartościowe białko oraz witaminy A, D, B12 i cholina, która jest ważna dla pamięci i wątroby. Chrzan to naturalny antybiotyk i stymulator odporności. Sos na bazie jogurtu obniża kaloryczność, pomyśl o tym, gdy będziesz chciał kupić śmietanę.
Duszone wątróbki z cebulką
Podroby są znienawidzone przez niemalże całe młode społeczeństwo. A szkoda. To skarbnica żelaza, cynku, selenu oraz witamin z grupy B - kluczowych dla równowagi nerwowej i produkcji czerwonych krwinek. Duszone, a nie smażone w głębokim tłuszczu, zachowują wartości odżywcze i mają niższą kaloryczność. Wystarczy trochę oleju, nie musisz zakrywać całej patelni.
Fasolka po bretońsku
Biała fasola to bogate źródło białka roślinnego, błonnika i potasu. Jest to danie z PRL-u, które się albo kocha, albo się nienawidzi. Jak można je "naprawić"? Mięso w wersji light (mniej kiełbasy, boczku, a więcej warzyw, ziół i pomidorów) sprawia, że danie staje się bezpieczne nawet dla osób dbających o sylwetkę.
Sałatka jarzynowa
To klasyk, bez którego nie ma żadnych świąt. Marchewka, ziemniaki, jajka, ogórki kiszone i nic więcej nie potrzeba. To bogactwo witamin (A, C, B) i minerałów, plus probiotyki z kiszonek. Majonez/jogurt w proporcji 1:1 to prosty sposób na zdrowszą wersję tego dania z PRL.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.