Dieta na jesienną chandrę
Szaro, zimno i wietrznie. Typowa końcówka polskiej jesieni. Nic dziwnego, że wówczas czujemy się zniechęceni, rozleniwieni i smutni. Jesienne chandry,?doły? czy spadki nastroju nie są zjawiskiem niezwykłym i wiele osób zmaga się z nimi każdego roku. Zamiast jednak ulegać złym nastrojom, lepiej z nimi powalczyć. Jak? Jedząc odpowiednie produkty.
Wprawdzie na pogodę wpływu nie mamy, możemy jednak zadbać o naszą jesienną dietę. Bo odpowiednie menu może z powodzeniem zniwelować skutki depresyjnej pogody. Co więc jeść jesienią i zimą, by cieszyć się dobrym humorem, nie tracić sił witalnych i do tego nie przywitać wiosny w ubraniach o dwa rozmiary większych? Na to pytanie odpowiada Magdalena Czyrynda-Koleda, specjalistka ds. żywienia człowieka z Poradni Dietetycznej Dietosfera, która specjalnie dla naszych czytelników opracowała listę produktów, z których powinniśmy komponować nasze jesienne, antydepresyjne menu.
Herbata z imbirem. Napój rozgrzewający, który dzięki teinie wpływa pobudzająco na pracę centralnego układu nerwowego i poprawia nastrój. Imbir natomiast zwiększa koncentrację i wydajność umysłową poprzez ukrwienie mózgu oraz chroni organizm przed przeziębieniami, o co w jesienne słoty bardzo łatwo.
Kasza manna z syropem malinowym (najlepiej własnej roboty) lub owocami. Wprawdzie nie jest to ciastko z kremem, ale jednak danie to dostarcza organizmowi trochę tak pożądanej słodkości. Kasza manna bogata jest w tryptofan, który w organizmie ludzkim przekształcany jest w serotoninę – neuroprzekaźnik przyczyniający się do zmniejszenia napięcia nerwowego oraz stresu, a tym samym działający uspokajająco i relaksująco. Inne produkty bogate w tryptofan to sery żółte (w rozsądnych ilościach oczywiście) oraz soja. Słodycz syropu malinowego również wpłynie na poprawę nastroju, zaś dodatkowo zawarta w nim witamina C ochroni organizm przed infekcjami.
Drożdże, chude mięso i rośliny strączkowe. To kilka produktów zawierających witaminy z grupy B. Witaminy te poprzez oddziaływanie na centralny układ nerwowy łagodzą objawy lękowe, mają działanie przeciwdepresyjne i pośrednio wpływają również na zwiększenie odczuwania satysfakcji.
Ryby, chude mięso, jaja, chude mleko i inne produkty mleczne. To wszystko produkty bogate w białko. Zawierają dużo fenyloalaniny, która na skutek wielu procesów przekształcana jest w organizmie w dopaminę czy noradrenalinę. A niskie poziomy wspomnianych neuroprzekaźników przyczyniają się do wahań nastroju, senności oraz problemów z koncentracją.
Pomidory, pomarańcze oraz jaja. Ta różnorodna mieszanka produktów ma cechę wspólną. Dzięki odpowiedniej podaży witamin – m.in. witaminy C, E oraz beta-karotenu skutecznie walczy ze stresem i przeciwdziała apatii, które często prowadzą do depresji.
Orzechy. Dzięki dużej zawartości magnezu orzechy pozytywnie wpływają na nasz nastrój i poprawiają samopoczucie. Pod warunkiem, że będziemy jeść orzechy naturalne, a nie solone.
Kasza gryczana z czerwonym mięsem i buraczkami. Idealny jesienny obiad. Dzięki dużej dawce żelaza uchroni nas przed anemią i przyczyni się do częstszego pojawiania się uśmiechu na naszej twarzy. Po kaszę i buraczki możemy sięgać regularnie. Jednak czerwone mięso jedzmy nie częściej niż raz w tygodniu.
Gałka muszkatołowa, kardamon, chili. To niektóre z przypraw warunkujące dobry nastrój. Jednocześnie uznawane są one za afrodyzjaki. Swoje działania pobudzające zawdzięczają obecności substancji drażniących, powodujących lekkie przekrwienie w obrębie miednicy małej, w tym także narządów płciowych.
* Tłuste ryby morskie (np. łosoś, makrela czy tuńczyk), oliwa z oliwek, olej rzepakowy.* To grupa produktów, które zadbają o odpowiednią podaż kwasów omega-3, czyli „dobrych tłuszczy” redukujących skutki stresu, poprawiających pamięć i stan naszej skóry. Zbyt niski poziom kwasów omega-3 w diecie zmienia bowiem komunikację pomiędzy komórkami w regionie mózgu odpowiedzialnym za zachowanie i emocje oraz powoduje obniżenie nastroju.
Gorzka czekolada. Dla wielu osób czekolada to niezastąpiony lek na jesienną chandrę. Sięgajmy jednak po gorzką. Dlaczego gorzka? Ponieważ zawiera zdecydowanie więcej poprawiającego nasz nastrój i samopoczucie magnezu niż jej mleczna odmiana. Ponadto ma sporą dawkę selenu i cynku, które zwiększają wydzielanie endorfin – naturalnych substancji znieczulających i osłabiających destrukcyjną rolę stresu.
Jednak nic nie poprawia naszego humoru tak, jak endorfiny wytwarzane podczas uprawiania sportu. Więc zamiast ślęczeć przed telewizorem i zjadać kolejną paczkę snacków, zróbmy coś pozytywnego dla siebie i wybierzmy się na spacer.
AD/mmch