Dyskonty już prześcigają się w promocjach na truskawki. Zanim się połasisz, sprawdź co w nich siedzi
Sezon na truskawki dopiero przed nami, ale dyskonty już prześcigają się w ofertach, kusząc niskimi cenami tych owoców. Jednak, czy te promocje są naprawdę korzystne dla naszego zdrowia? Coraz więcej ekspertów alarmuje, że tanie truskawki z marketów mogą być napakowane chemią i pleśnieć w zastraszającym tempie. Warto zastanowić się, czy oszczędność kilku złotych jest warta ryzyka, jakie niesie ze sobą spożywanie owoców pełnych pestycydów.
Truskawki to jeden z najchętniej wybieranych owoców, zwłaszcza latem, gdy ich smak i aromat są niezastąpione. Jednak coraz częściej możemy kupić je przez cały rok w popularnych dyskontach. Choć może to wydawać się kuszące, warto zastanowić się, co tak naprawdę kryje się w tych owocach sprowadzanych z odległych krajów. Niestety, truskawki dostępne w sklepach zimą czy wczesną wiosną często nie tylko rozczarowują smakiem, ale także mogą być szkodliwe dla zdrowia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Domowa tortilla z chrupiącym kurczakiem
Truskawki w dyskontach: czy warto się na nie skusić?
Supermarkety i dyskonty regularnie oferują promocje na truskawki, ale ich jakość często pozostawia wiele do życzenia. Owoce te są uprawiane na masową skalę, często z zastosowaniem syntetycznych substancji przyspieszających wzrost oraz pestycydów, które mają zabezpieczyć je przed szkodnikami i chorobami. Niestety, intensywne stosowanie chemicznych środków ochrony roślin sprawia, że truskawki trafiające na nasze stoły mogą zawierać niebezpieczne dla zdrowia pozostałości pestycydów.
Co roku amerykańska organizacja Environmental Working Group (EWG) publikuje ranking tzw. "parszywej dwunastki" – listy produktów o najwyższym stężeniu pestycydów. Truskawki od lat zajmują w nim czołowe miejsce. Badania wykazują, że niektóre przebadane próbki zawierały nawet 20 różnych substancji chemicznych, których nadmierne spożycie może przyczyniać się do poważnych problemów zdrowotnych, w tym nowotworów, cukrzycy oraz zaburzeń hormonalnych.
Czy zimowe truskawki są warte swojej ceny?
Naturalny sezon na truskawki w Polsce przypada na maj i czerwiec. Tymczasem dziś możemy kupić je nawet w styczniu czy lutym. Jednak te zimowe owoce często pochodzą z odległych krajów, takich jak Hiszpania, Maroko czy Egipt. Aby mogły przetrwać długą drogę do Polski, zbierane są jeszcze przed dojrzałością, co sprawia, że tracą na smaku i wartościach odżywczych. Dodatkowo, owoce te są poddawane specjalnej obróbce chemicznej, by dłużej zachowały świeżość. Mimo tych zabiegów często pleśnieją już kilka godzin po zakupie.
Ceny truskawek różnią się w zależności od sklepu:
- Biedronka – 10,99 zł za 500 g
- Dino – 9,99 zł za 500 g
- Aldi – 10,99 zł za 500 g
- Kaufland – 8,99 zł za 500 g (najniższa cena)
- Auchan – 6,95 zł za 250 g
Mimo że ceny mogą wydawać się atrakcyjne, warto zadać sobie pytanie – czy faktycznie opłaca się kupować owoce o wątpliwej jakości, skoro za kilka miesięcy będziemy mogli cieszyć się smakiem prawdziwie sezonowych truskawek?
Alternatywy dla dyskontowych truskawek
Zamiast ryzykować zdrowie, warto poszukać alternatywnych źródeł truskawek. Oto kilka propozycji:
- lokalne bazary i targi: Kupując truskawki od lokalnych rolników, mamy pewność, że owoce są świeże, dojrzałe i wolne od szkodliwych substancji chemicznych.
- uprawa własnych truskawek: Jeśli mamy taką możliwość, warto założyć własną uprawę truskawek. To najlepszy sposób, aby mieć pewność, że owoce są zdrowe i smaczne.
- mrożone truskawki: Poza sezonem, dobrym rozwiązaniem są mrożone truskawki. Warto wybierać te, które pochodzą z ekologicznych upraw.
Nie zawsze wysoka cena oznacza najlepszą jakość. Przy zakupie truskawek warto kierować się rozsądkiem – sprawdzać etykiety, zwracać uwagę na kraj pochodzenia i wybierać sprawdzonych dostawców. Zadbajmy o swoje zdrowie, nie ulegając pozornie atrakcyjnym promocjom, które mogą kryć za sobą niską jakość produktu. Jeśli jednak zdecydujesz się na zakup, najlepiej spożyć owoce jak najszybciej. Przed jedzeniem warto je dokładnie umyć w wodzie z dodatkiem sody, a najlepiej poddać obróbce termicznej – świetnie sprawdzą się w deserach takich jak zabajone czy crumble.