Bażant – jak go przyrządzić
Przed wiekami regularnie gościł na królewskich i szlacheckich stołach, które także ozdabiał – po upieczeniu podawano go razem z kolorowym łebkiem oraz ogonem. Dziś stał się produktem dość egzotycznym, choć ostatnio w sklepach coraz częściej możemy kupić bażanty pochodzące z hodowli. Czy warto po nie sięgnąć?
Bażant przypomina wielkością kurę. Samiec imponuje kolorowym upierzeniem, szczególnie na głowie i szyi, mieniących się czerwienią, zielenią oraz fioletem. Samica jest ubarwiona skromniej, na szaro-brązowo.
Pochodzi z Azji. Do Europy został przywieziony ponad 2 tysiące lat temu, już w czasach Imperium Rzymskiego był chętnie hodowany jako egzotyczny ptak ozdobny. W Polsce pojawił się prawdopodobnie w średniowieczu, choć pierwsze wzmianki o występowaniu bażanta w obecnych granicach naszego kraju pochodzą z 1576 r., ze Śląska. Szybko się zaaklimatyzował, nie przeszkadzały mu nawet srogie niegdyś zimy.
Już przed wiekami był popularnym zwierzęciem łownym, z czasem w Polsce rozwinęła się również hodowla bażantów, szczególnie rozpowszechniona w okresie międzywojennym. Kontynuowano ją także w PRL-u, przede wszystkim na terenach Państwowych Gospodarstw Rolnych. W latach 70. i 80. w produkcji bażantów zajmowaliśmy czwarte miejsce w Europie.
Zobacz też: Jajko na miękko z musztardowymi grzankami
Popularność tych ptaków wynikała przede wszystkim z ich walorów kulinarnych. Liczne przepisy na bażanta znajdziemy w najstarszych polskich książkach kucharskich, zachwycał się nim zarówno Stanisław Czerniecki, autor XVII-wiecznego dzieła "Compendium Ferculorum albo zebranie potraw", jak i sławna Lucyna Ćwierczakiewiczowa.
Bażant – wartości odżywcze
Po latach zapomnienia bażant znów wraca do łask. Skala jego hodowli rośnie, na rynku pojawiają się również ptaki dostarczane przez myśliwych. Na pewno warto zainteresować się tym produktem, gdyż mięso bażanta ma nie tylko ciekawy smak, ale również sporo wartości odżywczych, wynikających m.in. z dużej zawartości białka i małej ilości tłuszczu. W porównaniu z kurczakami, kaczkami czy gęsiami dostarcza natomiast znacznie więcej cennych dla zdrowia jednonienasyconych kwasów tłuszczowych, które posiadają zdolność do obniżania poziomu "złego" cholesterolu LDL i podwyższania stężenia jego dobrej frakcji HDL. Dzięki temu świetnie wpływają na układ krążenia, ale również pomagają zapobiegać otyłości.
Mięso bażanta jest bogatym źródłem witamin z grupy B, zwłaszcza B3 (pomaga utrzymać odpowiednią kondycję mięśni i regeneruje je po wzmożonym wysiłku, dlatego powinna gościć w diecie osób intensywnie trenujących), B6 (pozytywne wpływa na ciśnienie krwi, skurcze mięśni i pracę serca) oraz B12 (dba o prawidłowe funkcjonowanie mózgu i całego układu nerwowego, odpowiada m.in. za koncentrację i pamięć).
Bażant kryje w sobie dużo żelaza, fosforu i zbyt rzadko występującego w naszym jadłospisie selenu, który chroni komórki przed szkodliwym działaniem wolnych rodników i stymuluje system odpornościowy.
Zbyt częste spożywania mięsa bażanta nie jest natomiast zalecane osobom chorującym na dnę moczanową lub kamicę nerkową. Przysmak dostarcza bowiem solidnej dawki puryn – związków organicznych przekształcających się w kwas moczowy, którego nadmiar bywa groźny dla zdrowia, bowiem krystalizuje się i odkłada się w organizmie, czego konsekwencją staje się podagra czy artretyzm.
Bażant – jak go przyrządzić
Bażanta pochodzącego z hodowli możemy kupić przez cały rok, upolowanego – od października do marca, kiedy dozwolony jest jego odstrzał w warunkach naturalnych. Mięso dziko żyjącego bażanta uchodzi za smaczniejsze, ale również hodowlany będzie ciekawym urozmaiceniem naszego jadłospisu.
Nieoskubany ptak przywieziony z polowania powinien "skruszeć" – wiesza się go na kilka dni w zimnym i przewiewnym miejscu. Jeśli dysponujemy tuszką bażanta kupioną w sklepie możemy ten etap pominąć, choć niektórzy sugerują, by spędziła 1-2 dni w zamrażalniku.
Najprostszym sposobem przyrządzenia bażanta jest jego upieczenie. Według dawnych receptur wystarczy naszpikować go gęsto cienkimi plasterkami słoniny, posolić z zewnątrz i w środku, związać nitką nogi i umieścić w piekarniku nagrzanym do 200 st. na 20 minut. Później przełożyć do garnka i przez przynajmniej godzinę opiekać na wolnym ogniu, cały czas podlewając sosem wytworzonym w czasie pieczenia, a także stopionym masłem.
Bażanta możemy też faszerować, np. masą ze zmielonej cielęciny, wątróbek drobiowych i tartej bułki, doprawioną solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Tak nadzianego ptaka obkładamy plasterkami słoniny i pieczemy, podlewając koniakiem.
Mięso bażanta nabierze wartości smakowych, jeśli wcześniej je zamarynujemy. Warto je natrzeć np. sokiem z limonki, oliwą i suszonym tymiankiem, doprawić solą i pieprzem, obłożyć piórkami cebuli, a następnie zawinąć w folię spożywczą i umieścić na całą noc w lodówce.
Z bażanta możemy przygotować pyszny i aromatyczny rosół. Jego mięso sprawdzi się również jako baza wykiwanego pasztetu – najpierw należy je ugotować, później udusić z przesmażonymi pieczarkami, następnie dwukrotnie przepuścić przez maszynkę z wymoczoną w mleku wątróbką cielęcą i bułką, dodać jajka i przyprawy (sól, pieprz, ziele angielskie, gałkę muszkatołową), wyrobić na zwartą masę, przełożyć do formy i upiec.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl