Pirańska sól. Skarb słoweńskiego wybrzeża

Czterdzieści siedem kilometrów to niedużo zwłaszcza jak na linię brzegową. Tyle dokładnie mierzy słoweńskie wybrzeże wciśnięte między Italię, a Chorwację. Ten skrawek lądu słynie z niesamowitej soli pochodzącej z salin pracujących tu od setek lat.

Pirańska sól. Skarb słoweńskiego wybrzeża
Źródło zdjęć: © Bartek Kieżun
Bartek Kieżun

Sól, czyli chlorek sodu, jest jedną z najstarszych i najpowszechniej używanych przypraw. Słoweńcy mają jednak do niej bardziej romantyczne podejście. Mówią, że sól to morze, które nie uleciało do nieba. Była powodem wojen, wykorzystywano ją w obrzędach religijnych. Bez soli nie byłoby również wypraw geograficznych, które umożliwiły Europejczykom dopłynięcie do obu Ameryk. Nie tylko z powodu tego, że kucharze na statkach korzystali z konserwujących mocy soli, ale również dlatego, że pierwsza wyprawa Krzysztofa Kolumba została sfinansowana dzięki środkom pozyskanym z jej sprzedaży.

Historia produkcji soli w Piranie zaczyna się w IX wieku. Pierwsze doniesienia o pracujących salinach pochodzą z 804 roku. Wtedy kilka okolicznych zakonów utrzymywało się z produkcji i sprzedaży soli, ale na dobrą sprawę wszystko zaczyna się jednak sto pięćdziesiąt lat później, kiedy rządna władzy Republika Wenecji niszczy saliny, czyli płytkie baseny od odparowywania wody morskiej w zachodniej części Morza Śródziemnego, by ograniczyć jej podaż i zdominować handel cennym towarem, osiągając tym samym silny polityczny wpływ w regionie. Rządząca Wenecją Wielka Rada zdecydowała również o tym, że miejsca produkujące sól w okolicach Piranu będą mogły pracować nadal i dostarczać sól do Republiki.

Na wyjątkowy smak i jakość soli wpłynęły jednak wydarzenia, które rozegrały się w XIV wieku. Opracowano wówczas metodę pozyskiwania soli w oparciu o specjalne podłoże w salinach. Woda najpierw odparowuje w specjalnie przygotowanych basenach, a później jest przepompowywana do następnych, gdzie sól ma się krystalizować. Ten proces zachodzi na petoli, podłożu basenu powstającemu na naturalnej bazie alg i minerałów, która zapobiegania mieszaniu się błota morskiego z solą. To znacznie poprawia jakość soli, czyniąc ją czystszą i bielszą. Ze względu na znaczny procent zasolenia w Zatoce Triesteńskiej oraz sprzyjające warunki klimatyczne, sól z Piranu nadal wytwarzana jest tradycyjnymi metodami, które były używane przez ostatnie 700 lat.

Zobacz też: Czym zastąpić sól?

Saliny w Piranie można zwiedzać. Zbiór soli odbywa się na terenie Parku Narodowego Secovlje Salina i rezerwatu przyrody Strunjan. Przechadzając się między basenami z morską wodą można przyglądać się pracy wykonywanej przez dzierżawców salin. W sali edukacyjnej zaś można z bliska przyjrzeć się nakładkom na buty, jakie musi założyć każdy, kto chce stąpać po petoli, by jej nie zniszczyć. Można też obejrzeć film pozwalający zrozumieć, na czym polega produkcja soli w tym miejscu i przekonać, że od stuleci tutejszy krajobraz nie zmienił się ani o jotę podobnie jak metody pozyskiwania cennej przyprawy.

Park Narodowy, gdzie produkuje się sól zajmuje powierzchnię 750 hektarów. Składają się na niego dwie części. Starsza Fontanigge pełna jest dużych basenów, które jednak stopniowo zarastają charakterystyczną roślinnością kochającą sól – halofitami. W tym miejscu nie pozyskuje się soli od lat sześćdziesiątych XX wieku. Baseny są poprzecinane systemem starych wałów przeciwpowodziowych, wśród których zachowały się głównie te większe. Wzdłuż szerokich kanałów rozproszone są budynki, z których niegdyś korzystali pracownicy, a które swoim charakterystycznym wyglądem współtworzą prawdziwie niepowtarzalny krajobraz. Fontanigge jest dziś celem odwiedzin ornitologów, ponieważ chronione tereny gęsto zasiedliły ptaki. Przy odrobinie szczęścia można przyglądać się w Piranie różowym flamingom.

Obraz
© Bartek Kieżun

Druga część, ta z której dziś pozyskuje się sól, nazywa się Lera i to tę część można zwiedzać korzystając z usług przewodnika, który chętnie dzieli się wiedzą na temat soli i historii okolicy. Zimą saliny są zabezpieczane i odpoczywają, a wodą wypełnią się z nadejściem wiosny.

Po wyprawie do salin warto wybrać się do miasteczka, które nadało soli imię. Niewielki Piran uwodzi śródziemnomorskim klimatem, a uważne oko od razu zauważy weneckiego lwa na fasadzie ratusza, znak, że przez lata historia miasta związana była z Republiką Wenecką. Widać to również w architekturze miasta. Najsłynniejszy budynek nosi nazwę kamienicy weneckiej, a jego kształt od razu przywodzi na myśl weneckie pałace. Na parterze – a jakże - działa niewielki sklepik, w którym można zaopatrzyć się w sól spożywczą i kosmetyczną i spróbować jak smakuje czekolada z dodatkiem pirańskiej soli.

Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Niszczy jelita i prowadzi do cukrzycy. W tych produktach jest go najwięcej
Niszczy jelita i prowadzi do cukrzycy. W tych produktach jest go najwięcej
Gessler sprzedaje marcińskie rogale. Cena jeszcze wyższa niż rok temu
Gessler sprzedaje marcińskie rogale. Cena jeszcze wyższa niż rok temu
Świetnie zastępują parmezan. Jedz regularnie, a jelita ci podziękują
Świetnie zastępują parmezan. Jedz regularnie, a jelita ci podziękują
Nasi sąsiedzi zajadają się tą rybą aż miło. W Polsce mało kto kojarzy nazwę
Nasi sąsiedzi zajadają się tą rybą aż miło. W Polsce mało kto kojarzy nazwę
Tak codziennie rano sprawdzisz nawodnienie swojego organizmu
Tak codziennie rano sprawdzisz nawodnienie swojego organizmu
To niedoceniony produkt pszczeli. Ma więcej zalet niż sam miód
To niedoceniony produkt pszczeli. Ma więcej zalet niż sam miód
Chipsy, a może prażynki. Która przekąska jest zdrowsza?
Chipsy, a może prażynki. Która przekąska jest zdrowsza?
Imbir jednak nie dla każdego. Oto kto powinien omijać go szerokim łukiem
Imbir jednak nie dla każdego. Oto kto powinien omijać go szerokim łukiem
Piję czasami zamiast kawy czy herbaty. Jest świetny na trawienie i doskonale pobudza
Piję czasami zamiast kawy czy herbaty. Jest świetny na trawienie i doskonale pobudza
W grudniu jemy na kilogramy. Mało kto zastanawia się, jak wpływają na organizm
W grudniu jemy na kilogramy. Mało kto zastanawia się, jak wpływają na organizm
Są pyszne i regulują poziom "złego" cholesterolu. Do tego wspierają tarczycę
Są pyszne i regulują poziom "złego" cholesterolu. Do tego wspierają tarczycę
O niebo lepsze niż owsiane, a my omijamy je w sklepie. Mają o wiele więcej błonnika
O niebo lepsze niż owsiane, a my omijamy je w sklepie. Mają o wiele więcej błonnika