Pieprz bengalski. Z czym to się je?
Dostarcza pikanterii i ostrości, ale z niepowtarzalną, korzenną nutą słodyczy. Pieprz bengalski, zwany też długim lub pippali, ceniono w Polsce już epoce Renesansu, jednak dziś jest produktem bardzo mało znanym. Warto po niego sięgnąć nie tylko ze względu na walory smakowe, ale również właściwości lecznicze.
Pieprz długi to pnąca roślina z gatunku pieprzowatych pochodząca z tropikalnych rejonów południowo-wschodniej Azji. Jest bliską kuzynką pieprzu czarnego, z owoców którego otrzymuje się znaną na całym świecie przyprawę nadającą potrawom ostrości i pikanterii. W odróżnieniu od niego owoce pieprzu bengalskiego nie są kuliste, ale podłużne, osiągają nawet 5-8 centymetrów długości. Zbiera się je jeszcze zielone, po czym suszy przez kilka dni na słońcu. Wówczas czernieją i zaczynają przypominać szyszki. Nabierają też niepowtarzalnego smaku i aromatu, cenionego już w starożytnym Rzymie i Egipcie, gdzie pieprz długi przywozili kupcy z odległych azjatyckich krain.
Przez stulecia był on nie tylko cenioną przyprawą (o czym wspomina chociażby Guillaume Tirel, XIV-wieczny kuchmistrz na dworach Filipa VI i Karola V oraz autor jednej z najstarszych książek kucharskich – "La Viandier"), ale również surowcem leczniczym. "Trojaki pieprz w Aptekach maią Aptekarze ku potrzebie ludzkiego zdrowia: długi pieprz, biały pieprz a czarny" – pisał Marcin z Urzędowa w "Herbarzu Polskim" z 1595 roku. Pieprz bengalski znajdował się m.in. w składzie teriaku, czyli mikstury o konsystencji powideł, którą nasi przodkowie uznawali za panaceum na rozmaite schorzenia.
Z czasem pieprz długi został wyparty zarówno z aptek, jak i kuchni, gdzie przegrał konkurencję z pieprzem czarnym i papryczką chili. Jednak dziś znów zaczyna budzić zainteresowanie, ze względu na walory smakowe, ale również lecznicze.
Cudowne działanie przypraw. Zmniejszają skutki tłustej diety
Pieprz bengalski – wartości odżywcze
Na właściwości pieprzu bengalskiego zwracali uwagę już twórcy ajurwedy, czyli jednego z najstarszych systemów leczniczych, który narodził się ponad 5 tysięcy lat temu na południowo-wschodnim wybrzeżu Półwyspu Indyjskiego. Pippali (hinduska nazwa rośliny) uznawano wówczas za zioło o silnym działaniu odmładzającym, rozgrzewającym i odżywczym, pozytywnie wpływające na układ pokarmowy oraz oddechowy, stymulujące trawienie i rozkurczające oskrzela, co powinni docenić zwłaszcza astmatycy.
Skład pieprzu bengalskiego jest podobny do pieprzu czarnego. Za jego ostry smak odpowiada piperyna – alkaloid, który likwiduje problemy żołądkowe, ułatwia przyswajanie witamin z grupy B, a nawet pomaga uchronić przed otyłością (skutecznie likwiduje tkankę tłuszczową i zakłóca aktywność genów odpowiedzialnych za tworzenie się nowych komórek tłuszczowych). Pieprz długi wyróżnia wysoka zawartość innego alkaloidu – piperlonguminy, który działa przeciwbólowo oraz obniża poziom stresu. Naukowcy z UT Southwestern Medical Center odkryli, że ten związek może skutecznie hamować rozwój komórek nowotworowych.
Aromatyczna roślina jest bogata w olejki eteryczne i flawonoidy. Dzięki temu pieprz bengalski wykazuje działanie antyoksydacyjne, neutralizując szkodliwą aktywność wolnych rodników odpowiedzialnych za przyspieszanie procesów starzenia organizmu czy rozwój poważnych chorób układu krążenia. Wzmacnia system odpornościowy, a nawet poprawia pamięć i funkcje poznawcze.
Pieprz bengalski – jak wykorzystać go w kuchni
Pieprz bengalski jest przyprawą o bardzo interesującym smaku i aromacie, ostrym niczym pieprz czarny, ale jednocześnie słodko-korzennym, z wyczuwalną nutą cynamonu, gałki muszkatołowej i kardamonu.
Można go dodawać do potraw w całości lub po zmieleniu w młynku. Należy jednak pamiętać, że im dłużej jest poddawany obróbce termicznej, tym staje się ostrzejszy. Dlatego w stosowaniu przyprawy należy zachować umiar, najlepiej wzbogacając nią dania w ostatniej fazie przygotowywania.
Pieprz bengalski sprawdzi się wszędzie tam, gdzie pieprz czarny. Podkreśli smak zup, bulionów, marynat czy sosów, zwłaszcza słodko-kwaśnych. Świetnie pasuje do rozmaitych gulaszy (także warzywnych, choćby z soczewicy) i pieczonych mięs, np. dziczyzny, choć dobrze komponuje się także z drobiem przyrządzanym z owocami (warto doprawić nim kaczkę z jabłkami, gęś w pomarańczach czy kurczaka z morelami).
Szczypta pieprzu bengalskiego nada charakteru gorącej czekoladzie, możemy go dodać również do herbaty, z kawałkiem imbiru i miodem, dzięki czemu uzyskamy napój nie tylko pyszny, ale również bardzo zdrowy, pomagający m.in. złagodzić kaszel.
Dzięki bogatemu aromatowi pieprz bengalski będzie też interesującym dodatkiem do deserów, przetworów czy kompotów.