Kosmiczne menu
Posiłki jakie jadają astronauci znacznie różnią się od naszego, ziemskiego menu. Specjaliści z NASA przez lata pracowali nad tym, jakie produkty wysłać w kosmos, bo nie wszystkie się do tego nadają.
Posiłki jakie jadają astronauci znacznie różnią się od naszego, ziemskiego menu. Specjaliści z NASA przez lata pracowali nad tym, jakie produkty wysłać w kosmos, bo nie wszystkie się do tego nadają.
W warunkach zerowej grawitacji chleb rozsypuje się na kawałki, a okruchy mogą być wdychane przez załogę. Zamiast niego, podawane są tortille. Mleko serwowane jest tylko w sproszkowanej wersji, bo świeże zbyt szybko się psuje. John Glenn, członek pierwszej grupy amerykańskich astronautów, bardzo narzekał na ubogie menu.
Zarówno on, jak i jego koledzy z programu Mercury, mieli do dyspozycji jedzenie w postaci kostek i past w tubkach oraz napoje w proszku. Wkrótce zniknęły tubki, a ich miejsce zajęły mrożonki umieszczone w specjalnych plastikowych pojemnikach. Poprawiła się też jakość żywności, a dieta astronautów została znacznie urozmaicona. Lepiej było już w czasach programu Apollo. Załoganci tego programu byli pierwszymi, którzy mogli skorzystać z gorącej wody.
Obecnie do najpopularniejszych produktów żywnościowych należy np. koktajl z krewetek, pikantny zielony groszek, czy... zupki chińskie - po raz pierwszy zajadali się w 2005 r. załoganci STS-114. Sprawdziły się i na stałe weszły do kosmicznego menu. Taka „chińszczyzna" różni się jednak od znanej nam ze sklepowych półek. Makaron formowany jest w niewielkie kulki, tak aby można było je od razu włożyć do ust. Samą zupkę należy zalać odrobiną gorącej wody. Oferowane są cztery smaki.
Polecamy również:
Na włoskich papierach
Prawdziwym przebojem okazał się napój energetyczny, który jest mieszanką witamin i minerałów. Od 1960 r. astronauci pijają sproszkowany napój o smaku pomarańczowym, winogronowym, grejpfrutowym i mango. Zresztą nie tylko. W 1985 roku NASA zaprosiła Coca Colę i Pepsi do wzięcia udziału pewnym eksperymencie. Ponieważ nie od dzisiaj wiadomo, że są tuczące - wystrzelono je w kosmos. Niestety, z powodu braku lodówki nie można było ich schłodzić, a po otwarciu puszek prawie cała ich zawartość zamieniała się w pianę. Coca Cola nie dała jednak za wygraną i wymyśliła specjalne podciśnieniowe kubki.
Ważnym, bo wysokokalorycznym elementem kosmicznej diety, są słodycze. Małe okrągłe ciasteczka po raz pierwszy gościły na promie STS - 118. Cieszą się dużą popularnością podobnie jak kosmiczne lody. Nie przypominają tych powszechnie znanych, bo nie są zimne, ani wilgotne. Choć są suche, to podczas jedzenia mają bardzo znajomy smak. Na koniec... czekoladki w cukrowej polewie. Po otwarciu wylatują z opakowania i astronauci łapią słodycze prosto do ust.
Standardowe menu na prom układane jest w cyklu siedmiodniowym. Po tym czasie jest powtarzane. Astronauci otrzymują trzy posiłki dziennie oraz przekąski. Pełny posiłek dla załogi można przygotować w zaledwie pięć minut. Wszystkie dania są wcześniej gotowano e lub przetworzone, więc wystarczy je podgrzać lub po prostu dolać do nich wody.
qk
fot. AFP