Ile tak naprawdę jest soku w soku?
Sklepowe półki pełne są soków, nektarów, napojów owocowych. Trudno je od siebie odróżnić. Jednak naprawdę warto poświęcić kilka chwil na przestudiowanie etykiety, by nie dać się nabrać i zamiast 100-procentowego soku owocowego nie kupić np. słodzonego napoju, w którym soku jest naprawdę tyle, co kot napłakał.
Zgodnie z prawem Unii Europejskiej sok to "napój, który jest zdolny do fermentacji, ale niesfermentowany, wyprodukowany ze zdrowych, dojrzałych, świeżych lub schłodzonych owoców lub warzyw, mający kolor, smak i zapach charakterystyczne dla produktu, z których został zrobiony". Soków robionych bezpośrednio ze świeżych owoców jest na rynku niewiele. Zawsze są to tzw. soki jednodniowe - z marchewki, grapefruita, pomarańczy. Takie soki już po dwóch dniach mają prawo do fermentacji - zrobione są przecież tak, jak trzeba - z wyciśniętych owoców i warzyw.
Nie mamy się jednak co łudzić, że popularne soki pomarańczowe - w kartonikach z napisem "100 procent" - to właśnie takie produkty. Większość z nich produkowanych jest z koncentratu. Uzyskuje się go w kraju, w którym pomarańcze rosły – odparowując lub wymrażając wodę z soku. Oddziela się także miąższ i aromat. Dopiero w takiej postaci trafia do kraju, gdzie będzie sprzedawany. I tu zabawa zaczyna się od początku, a właściwie - od końca. Jest ponownie rozcieńczany – dodaje się do niego z powrotem wodę usuniętą w czasie zagęszczania, w takiej ilości, aby uzyskać w gotowym produkcie stężenie substancji rozpuszczalnych (cukrów, kwasów organicznych, witamin i składników mineralnych) zbliżone do soku naturalnego.
Takie produkty są jednak prawie tak samo dobre jak czyste soki owocowe, bowiem sok tego typu odpowiada właściwościom przynajmniej średniej jakości soku świeżego - pod warunkiem jednak, że wyprodukowano go zgodnie z przepisami.
Dobry sok musi zawierać 85–100 proc. owoców. Soki owocowe (z wyjątkiem soku z gruszek i winogron) mogą mieć w składzie także niewielkie ilości cukru, albo innych naturalnych substancji słodzących, które łagodzą ich kwaśny smak. Jeśli dodatek cukru nie przekracza 15 g/litr, producent nie musi o tym informować. Gdy zawartość cukru jest większa niż 15 g/litr, musi podać informację, że sok jest słodzony.
Soki warzywne z kolei mogą być doprawiane cukrem lub miodem, ziołami oraz kwasem cytrynowym. Wszystkie soki wolno wzbogacać witaminami (np. C, E, beta-karotenem) i minerałami (np. wapń, potas, magnez). Natomiast zabronione jest dodawanie sztucznych aromatów, barwników a także konserwantów.
Rozcieńczony wodą sok, przecier albo mieszanina tych produktów to nektar. Do niego można dodać więcej cukru niż do soku. W przypadku nektarów owocowych „bez dodatku cukru” i „o zmniejszonej wartości energetycznej” zamiast cukru (lub częściowo) dodaje się słodziki. Nektary nie powinny zawierać sztucznych barwników, aromatów ani konserwantów.
Napój owocowy natomiast zawiera maksymalnie 5 procent soku, reszta to woda i syntetyczne dodatki. Dzięki temu smakuje czasem jak prawdziwy sok. Najczęściej jest sprzedawany o smakach czarnej porzeczki, winogron czy aronii. Dietetycy radzą, aby się ich raczej wystrzegać. Napoje bowiem są pełne substancji sztucznych (konserwantów i aromatów). Zdarza się także, że w napoju o smaku jabłkowym nie ma ani grama soku jabłkowego!
Na końcu tej owocowej drabinki są tzw. wody smakowe. Woda taka to syntetyczny napój zrobiony z wody mineralnej z dodatkiem cukru, lub słodzika. Nie dość, że pozbawiona jest wartości zdrowotnych, to jeszcze tuczy!
Wszystkie soki i nektary po otwarciu powinno się trzymać w lodówce, ale nie dłużej niż 24 godziny, niezależnie od tego czy były one pasteryzowane, czy nie. Ale tak naprawdę, najlepiej kupić sobie sokowirówkę i wyciskać sok w domu. Wtedy na 100 procent będziemy pewni, co pijemy.
AD/mmch