Ziemniaki nie tuczą
To fakt. Młode mają w 100 g zaledwie 69 kcal, a stare jakieś 80 kcal. Nawet puree to zaledwie 90 kcal. Dodajmy, że w większości to łatwo przyswajalne węglowodany. Pojawia się więc pytanie - skąd przekonanie, że tuczą?
Ziemniaki są lekkostrawne, a do stanowią cenne źródło witaminy C (najwięcej jest w młodych, a z czasem jej ubywa). Odmiany o intensywnym, żółtym kolorze miąższu mają sporo beta-karotenu. Poza tym bulwy zawierają jeszcze witaminy: H, K, B1, B2, B6 i PP, a do tego są bogate w potas i fosfor. Mają także magnez, wapń, żelazo, mangan, sód, fluor, jod i siarkę, ale w zdecydowanie mniejszych ilościach.
Najsmaczniejsze i najzdrowsze są jesienią. Dopiero co wykopane bulwy idealnie nadają się do pieczenia w ognisku lub gotowania. Zwłaszcza w mundurkach, bo najwięcej minerałów i witamin kryje się tuż pod skórką (w środku gromadzi się głównie skrobia). Stare ziemniaki już tak dobre nie są. Zielone plamy na skórce oznaczają, że mają dużą zawartość solaniny, która w nadmiarze może wywołać zatrucia pokarmowe. Jeżeli po obraniu okazuje się, że miąższ jest zielonkawy, to lepiej zrezygnować z jego jedzenia.
Najwięcej składników odżywczych zachowują ziemniaki z ogniska. Jeśli nie masz możliwości zasypać ich w popiele, możesz je upiec w piekarniku. Wystarczy, że zawiniesz je w folię aluminiową wzbogacając np. o kilka krążków cebuli lub czosnku oraz przyprawy. Możesz je także gotować. Najlepiej w mundurkach, które podczas tej obróbki termicznej tracą zaledwie 20 proc. swoich składników odżywczych. Po obraniu będzie ich znacznie więcej - ponad 50 proc.
Gotując ziemniaki warto pamiętać, że szybko wchłaniają z wody sól kuchenną. Uważajcie więc z jej użyciem. Problem bowiem w tym, że trafia ona potem do naszego organizmu, co może objawić się nadciśnieniem tętniczym. Pamiętaj też, żeby podczas gotowania nie zostawiać zbyt długo ziemniaków w wodzie, bo tracą wtedy zbyt dużo witaminy C. Najlepiej od razu wrzucić je do gorącej wody i gotować.
Do czego użyć gotowanych ziemniaków? Wiadomo, że same z siebie przysmakiem nie są. Mogą stanowić jednak główny składnik sałatek. Wcale nie trzeba wiele, żeby zrobić coś pysznego i lekkostrawnego. Wystarczy opłukać i ugotować 80 dag ziemniaków, a następnie obrać z łupin i pokroić w kostkę. Do tego dodać 10 dag drobno posiekanej cebuli i przyprawić (solą, pieprzem oraz octem), a następnie wymieszać z olejem. Wszystko. Wystarczy wyłożyć na salaterkę i posypać odrobiną siekanego szczypiorku.
Sałatki to świetne rozwiązanie. Inny sposób na dobre (i nie tuczące) danie z ziemniaków to kopytka. Mieszanka gotowanych i surowych bulw to jakieś 250 kcal na 100 g. Oczywiście pod warunkiem, że nie podamy ich obficie oprószonych skwarkami. Tak naprawdę główna idea w przygotowywaniu potraw, których jednym z głównych składników jest ziemniak, brzmi - unikaj sosów, tłuszczu i soli. Najbardziej kaloryczne są chipsy (ok. 550 kcal), frytki (ponad 300 kcal) i placki ziemniaczane (250 kcal). Powód? Podczas smażenia ziemniaki wchłaniają aż 70 proc. tłuszczu.
Przekrajając ziemniaka na pół i pocierając połówki o siebie - jesteś w stanie określić, do czego się nadaje. Prosty przykład? Woda świadczy o tym, że będą idealne na zupę lub do podania w całości. Mączyste, czyli klejące się do siebie - proponujemy kopytka i puree. Sałatki i zapiekanki należą do tych ziemniaków, które nie rozsypią się po ugotowaniu.
qk/kku
fot. flickr.com/psd/at