Zgubne fast foody
Wyglądają smakowicie, kosztują niewiele i podawane są w ciągu kilku minut. Takie jedzenie ma rzesze swoich zwolenników. Jesteśmy przecież coraz bardziej zabiegani, a do zjedzenia frytek i hamburgera nie musimy nawet wysiadać z samochodu. Niestety, to jedyne zalety fast foodów...
*Wyglądają smakowicie, kosztują niewiele i podawane są w ciągu kilku minut. Takie jedzenie ma rzesze swoich zwolenników. Jesteśmy przecież coraz bardziej zabiegani, a do zjedzenia frytek i hamburgera nie musimy nawet wysiadać z samochodu. Niestety, to jedyne zalety fast foodów... *
Dietetycy nie mają wątpliwości - takie jedzenie może sprzyjać powstawaniu niektórych nowotworów układu pokarmowego, a także przyspiesza miażdżycę i chorobę wieńcową. Do tego jest wysokokaloryczne. Przykład? Jeden big mac ma 570 kcal, cheeseburger z bekonem to 464 kcal, hamburger - 245 kcal, chickenburger - 234 kcal, hot dog - 214 kcal, a skrzydełko hot wings - 218 kcal. Zaskakujący może być fakt, że 100 g frytek to aż 560 kcal, kiedy taka sama ilość gotowanych ziemniaków ma zaledwie 60 kcal. Różnica bierze się stąd, że frytki aż w 40 proc. składają się z... tłuszczu smażalniczego.
Szkodliwy olej
Tłuszcz, na którym smażone są m.in. frytki czy ciasta z jabłkami zawiera substancje ograniczające jełczenie i rozpryskiwanie. Powinien być wymieniany każdego dnia, ale małe bary często nie trzymają się tej zasady, co znacznie bardziej odbija się na naszym zdrowiu. Podczas wielokrotnego podgrzewania uwalniają się w nim szkodliwe substancje, np. nadtlenki lipidowe, które przyspieszają procesy miażdżycowe i rakotwórcze.
Taki olej jest też bogatym źródłem tłuszczów trans, które podnoszą poziom „złego" cholesterolu (LDL), a obniżają „dobrego" (HDL). Z prowadzonych przez naukowców badań wynika, że spożywanie ok. 5 g tłuszczów trans dziennie ma związek z prawie 25 proc. wzrostem zapadalności na choroby wieńcowe. Badacze z Harwardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego przekonują, że gdyby wyeliminować szkodliwe tłuszcze - rocznie udałoby się uratować życie 30 tys. osób.
Tuczące dodatki
W daniach typu fast food oprócz tłuszczy znajdziemy też węglowodany, cukier i sól. Bułki, z których robione są np. hamburgery, pieczone są z mąki oczyszczonej zawierającej skrobię i cukier. Do tego dochodzą jeszcze ulepszacze (tj. kwas askorbinowy), dzięki którym długo pozostaje świeża. Jeśli dorzucić do tego konserwanty, barwniki, itp. dostajemy danie, które ma także apetyczny wygląd, a do tego kosztuje niewiele.
Fast foody przygotowywane są z wysoko przetworzonych półproduktów, a co za tym idzie - praktycznie nie zawierają witamin i soli mineralnych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Nawet sałatki mają wątpliwe wartości odżywcze, bo przygotowywane są na długo przed podaniem. Zawierają za to sporo kalorii jeśli wziąć pod uwagę, że ich głównym składnikiem jest sos.
T*ylko sporadycznie *
Taka dieta musi się odbijać na zdrowiu. I odbija się. Kardiolodzy z Kansas City przebadali dzieci otyłe i z nadwagą w wieku od 6 do 19 lat. Okazało się, że ich tętnice można porównać z żyłami 45 latków. Amerykańskie Towarzystwo Dietetyczne bije na alarm. Jak podało w jednym ze swoich raportów - w Stanach Zjednoczonych niemal 400 tys. osób umiera rocznie w następstwie otyłości.
Czy powinniśmy rezygnować z fast foodów? Sporadyczne zjedzenie zapiekanki czy frytek na pewno nie zrujnuje nam zdrowia. Warto jednak uważać, żeby nie są stałym elementem naszej codziennej diety.
qk
fot. Jupiterimages