Za wiele kochanego ciałka
Nasze dzieci tyją! W ciągu ostatnich 20 lat aż trzykrotnie wzrosła w Polsce liczba dzieci z poważną nadwagą. To już nie jest problem jednostek, to problem całego społeczeństwa.
Nasze dzieci tyją! W ciągu ostatnich 20 lat aż trzykrotnie wzrosła w Polsce liczba dzieci z poważną nadwagą. To już nie jest problem jednostek, to problem całego społeczeństwa.
Jak podaje dziennik „The Sun" najgrubsze dziecko świata mieszka obecnie w Rosji. Chłopiec o imieniu Dżambik ma 9 lat, mierzy 157 cm, a waży 147 kg! Chłopiec, kiedy się urodził, ważył tyle, co przeciętne dziecko, niewiele ponad 3 kg. Jednak już w dniu swoich pierwszych urodzin ważył ponad 12 kg! Dżambik tyje w zastraszającym tempie, a jego matka (nota bene pielęgniarka!) nie widzi nic złego w diecie chłopca, a tym bardzie nie zauważa problemów związanych z jego otyłością.
Naszym zdaniem rekord należy jednak do siedmioletniej dziewczynki o imieniu Jessica. Dziecko mieszka w Chicago i waży... 222 kg!
Jessica i Dżambik, choć są zapewne przypadkami ekstremalnymi, nie są jedynymi dziećmi, których ten problem dotyczy. Na całym świecie na otyłość cierpi ponad miliard osób. Co czwarte dziecko w Europie ma poważną nadwagę.
Najpoważniejsze kłopoty mają dzieci w Szkocji. Jak podaje dziennik „The Times" na otyłość cierpi tam więcej dzieci niż w Stanach Zjednoczonych: „Nadwagę ma 34,1% szkockich uczniów w wieku 12-lat, podczas gdy w USA - 30%"!
Jednym słowem - prognozy bynajmniej optymistyczne nie są. Jeśli w końcu się nie otrząśniemy, nadwaga stanie się dla nas groźniejsza niż wszystkie inne choroby, które do tej pory stanowiły zagrożenie dla ludzkości.
Otyłość ma swoje dwa zasadnicze źródła - genetyczne oraz środowiskowe. O ile na genetykę nie mamy wpływu, o tyle czynniki środowiskowe są zależne tylko od nas. Otyłość to rodzaj zaburzenia w organizmie, który jest spowodowany faktem, że dostarczamy naszemu ciału więcej energii, niż jej potrzebujemy i zużywamy. Nadmiar ten magazynowany jest w postaci tłuszczu magazynowanego wokół brzucha, bioder i innych części ciała.
Co powoduje, że epidemia otyłości wśród dzieci, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, stale rośnie? Winowajców jest dwóch. Ich siła leży w ciągłej i dobrej współpracy - a chodzi oczywiście o brak ruchu i niewłaściwy sposób odżywiania się.
Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging ostrzegają, że przeciętne dziecko będzie żyło aż o 5 lat krócej niż jego rodzice, a wszystko to z powodu otyłości i związanych z nią konsekwencji zdrowotnych.
3 kg przybiera rocznie na wadze dziecko, które sięga po jedzenie typu fast food. Badania przeprowadzone w województwie mazowieckim pokazują, że 80 proc. gimnazjalistów z dużych miast sięga regularnie po tego typu żywność. Hamburgery, pizzę i frytki zdarza się im jeść nawet dwa razy w tygodniu!
Stan zdrowia najmłodszego pokolenia Polaków nie napawa optymizmem. Przeprowadzone w naszym kraju badania pokazują, że 20 proc. dzieci i młodzieży ma bardzo dużą nadwagę, 11 proc. z nich cierpi na nadciśnienie, wielu spośród polskich nastolatków ma zbyt wysoki poziom cholesterolu, co w konsekwencji może prowadzić do miażdżycy i zawałów serca jeszcze przed 35. rokiem życia.
W 1977 roku rząd Finlandii objął kraj narodowym programem, który miał pomóc mieszkańcom tego kraju zmienić niezdrowy tryb życia. Kampania rządu zmieniła się w pospolite ruszenie. W akcję włączyły się nawet szkoły, restauracje i sklepy. Efekt? 85 proc mniej zgonów z powodu chorób kardiologicznych!
Obecnie z plagą otyłości wśród najmłodszego pokolenia zmagają się wszystkie kraje wysoko rozwinięte. Wielka Brytania wprowadza właśnie lekcje zdrowego odżywiania w szkołach, w Stanach Zjednoczonych w walkę o dłuższe i zdrowsze życie dla młodego pokolenia Amerykanów włączył się Bill Clinton - niegdyś zagorzały fan hamburgerów, obecnie właściciel aż 5. by-pasów.
Tymczasem trzeba naprawdę niewiele, żeby zatrzymać lawinę otyłości. Jak skomponować zdrową dietę? Przede wszystkim zadbajmy o to, by w naszym codziennym menu znalazła się odpowiednia ilość kwasów tłuszczowych omega 3, które znajdują się głównie w rybach morskich, których zjadamy zaledwie 6,5 kg rocznie ( Norwegowie jedzą aż 58 kg, a żyją przeciętnie o 12 lat dłużej niż my!).
Do diety należy wprowadzić również bakterie probiotyczne, które wspomagają procesy trawienne (zawierają je kwaszone ogórki, kapusta a także niektóre jogurty), konieczne jest również dostarczanie organizmowi związków o właściwościach przeciwutleniających, które znajdziemy w owocach i warzywach (w naszym codziennym menu powinny się one znaleźć przynajmniej 5 razy). Najwyższy czas na zmiany!