Żyć szybko i nie umierać młodo
Szybsza przemiana materii wcale nie musi skracać życia - wykazali w badaniach na myszach naukowcy z Holandii. Artykuł na ten temat zamieszcza pismo "Physiological and Biochemical Zoology".
*Szybsza przemiana materii wcale nie musi skracać życia - wykazali w badaniach na myszach naukowcy z Holandii. Artykuł na ten temat zamieszcza pismo "Physiological and Biochemical Zoology". *
Teoria, zgodnie z którą organizmy o szybszym metabolizmie żyją krócej niż te o wolniejszej przemianie materii została po raz pierwszy zaproponowana w latach 20. XX wieku przez Raymonda Pearla (pomysłodawcę równania służącego do obliczania skuteczności antykoncepcji). Zakłada ona, że długość życia zwierząt zależy od tempa produkowania i wydatkowania przez nie energii. Jest to tzw. teoria "tempa życia".
Obecnie próbuje się to tłumaczyć tym, że im więcej organizm wytwarza energii (czyli im szybsze jest tempo jego metabolizmu), tym w komórkach powstaje więcej produktów ubocznych w postaci wolnych rodników tlenowych, które uszkadzają tkanki i przyspieszają starzenie. Innymi słowy, starzenie się jest nieuniknionym skutkiem ubocznym spalania energii.
Jeszcze do niedawna była to wiodąca teoria tłumacząca procesy starzenia się. Ale badania porównawcze między różnymi grupami zwierząt postawiły ją pod znakiem zapytania - na przykład ptaki żyją znacznie dłużej niż ssaki o podobnych rozmiarach ciała, mimo, że mają od nich szybszy metabolizm. Z drugiej strony, jest pewna grupa badań, która zdaje się potwierdzać teorię "tempa życia". Są to badania, które dowodzą, że zmniejszenie ilości spożywanych kalorii - którego skutkiem jest spowolnienie przemiany materii - przedłuża życie.
Naukowcy z Uniwersytetu w Groningen w Holandii sprawdzali teorię tempa życia wśród przedstawicieli jednego gatunku - myszy. Obserwowano dwie grupy gryzoni - jedną hodowaną w temperaturze 22 st. Celsjusza, a drugą - w 10 st. C.
Grupa myszy trzymana w chłodzie musiała produkować i wydatkować większe ilości energii, aby utrzymać optymalną temperaturę ciała. Zgodnie z założeniami teorii "tempa życia", myszy z tej grupy powinny więc umierać młodziej niż gryzonie hodowane w temperaturze pokojowej. Ale tak się nie działo.
Jak podkreśla autorka pracy Lobke Vaanholt, mimo większego o 48 proc. dziennego wydatkowania energii w ciągu całego dorosłego życia, myszy trzymane w chłodzie żyły tak samo długo jak gryzonie hodowane w temp. pokojowej.
Najnowsze odkrycie jest zgodne z tym, co Vaanholt zaobserwowała w swoich wcześniejszych eksperymentach, gdy wpływała na tempo metabolizmu myszy poprzez aktywność fizyczną. Gryzonie, które w ciągu życia wydatkowały więcej energii na ruch miały porównywalną długość życia do myszy, które ruszały się mało.
Zdaniem badaczki, te obserwacje podważają słuszność teorii, zgodnie z którą ci, co "żyją szybko, młodo umierają".
(PAP)
Zobacz w innych serwisach: