W PRL-u zajadaliśmy prosto z krzaczka. Dziś dzieci raczej za nim nie przepadają, a to pyszny i zdrowy owoc
Pamiętasz ten smak? Soczysty, czasem cierpki, czasem słodki – agrest wyciągany prosto z krzaka, jeszcze ciepły od słońca. Dla wielu Polaków to symbol beztroskiego dzieciństwa Dziś, niestety, ten owoc rzadziej gości na naszych stołach, a najmłodsi często kręcą nosem na jego widok.
Agrest od zawsze gościł w naszych ogródkach. Ten niepozorny owoc, często niedoceniany, a dla niektórych kojarzący się z mało apetyczną kwaskowatością, skrywa w sobie mnóstwo zalet i wszechstronnych możliwości zastosowania. Kiedyś zajadany prosto z krzaczka, prosto z natury, dziś zbyt często jest pomijany na rzecz bardziej "modnych" owoców. Niepozorny, lekko omszony i często niedojrzały w momencie zbioru, potrafi zaskoczyć smakiem i właściwościami. To owoc, który zasługuje na to, by ponownie odkryć jego potencjał i przypomnieć sobie, jak wiele może zaoferować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Deserki z brzoskwiniami w pucharkach – bez piekarnika, bez stresu, przepyszne!
Dlaczego warto sięgnąć po agrest?
Agrest to prawdziwa bomba witaminowa. Już 100 gramów tych owoców dostarcza nawet 30 mg witaminy C, co czyni je naturalnym sprzymierzeńcem w budowaniu i wspieraniu naszej odporności. Obecne w nim związki fenolowe i flawonoidy mają działanie przeciwzapalne i przeciwutleniające. Oznacza to, że pomagają chronić nasze komórki przed uszkodzeniami, wspierając tym samym ogólne zdrowie organizmu.
Owoc dostarcza też błonnika pokarmowego, regulującego trawienie i poprawiającego pracę jelit, a także cennego dla pracy serca i ciśnienia potasu. Zawiera niską ilość kalorii (około 44 kcal/100 g), co stawia go w grupie lekkich i zdrowych przekąsek. Uprawa agrestu jest łatwa i opłacalna, warto mieć przynajmniej jeden krzew w ogrodzie lub na balkonie.
Agrest sprawdza się jako składnik ciast i deserów czy też baza do przetworów (dżemy, marmolady). Możesz je też wrzucić do galaretki lub sernika. Świetnie nadaje się także do drobiu. Sos z agrestem to idealne uzupełnienie tego mięsa. Najlepiej smakuje jednak prosto z krzaczka.
Dlaczego agrest był tak lubiany?
Popularność agrestu w PRL-u wynikała z kilku powodów. Przede wszystkim był łatwy w uprawie i odporny na warunki pogodowe. Krzewy agrestu nie wymagały specjalnej pielęgnacji, a plony były obfite nawet w mniej sprzyjających latach. To sprawiało, że agrest gościł w niemal w każdym ogrodzie.
Do tego wybór owoców w sklepach był ograniczony, dlatego to, co rosło w ogródku, miało szczególną wartość. Agrest był dostępny dla każdego, a jego smak doceniali zarówno dorośli, jak i dzieci. Owoce agrestu wykorzystywano nie tylko do jedzenia na surowo, ale także do przygotowywania przetworów, które pozwalały cieszyć się ich smakiem przez cały rok.
Deser z agrestem
Składniki:
- 250 g agrestu,
- 250 g serka mascarpone,
- 200 ml śmietanki 30 proc.,
- 2–3 łyżki cukru pudru,
- kilka herbatników lub biszkoptów,
- sok z połowy cytryny,
- łyżeczka żelatyny.
Sposób przygotowania:
- Agrest umyj i oczyść z ogonków. Wrzuć do garnka z łyżką wody i sokiem z cytryny. Duś na małym ogniu 5–7 minut, aż zmięknie i zacznie się rozpadać. Przetrzyj przez sitko lub zostaw z kawałkami. Możesz dosłodzić odrobiną cukru.
- Ubij śmietankę na sztywno. W osobnej misce wymieszaj mascarpone z cukrem pudrem, a potem połącz delikatnie ze śmietanką.
- Na dno szklanek lub pucharków połóż pokruszone herbatniki/biszkopty.
- Na to warstwa agrestu, potem krem mascarpone.
- Wstaw do lodówki na minimum 2 godziny.
- Przed podaniem udekoruj listkami mięty i kilkoma całymi owocami agrestu.