Wybieramy gofrownicę. Doskonały pomysł na chrupiące śniadanie
Wielu z nas gofry kojarzą się ze smakiem dzieciństwa, inni zaś po prostu lubią schrupać sobie coś pysznego o poranku. Niezależnie od tego, czy lubimy warianty belgijskie, skandynawskie czy takie bez glutenu, kupując odpowiednią gofrownicę, z pewnością najemy się do syta.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Jedno urządzenie, wiele możliwości
Wielką zaletą gofrownicy jest jej prostota. Podobnie jak w przypadku opiekacza – obsługa takiego urządzenia jest niewspółmiernie łatwa w stosunku do możliwości, które nam daje. Możemy przy jego pomocy wykonać nie jeden, a wiele rodzajów gofrów:
• Klasyczne. To właśnie one przychodzą nam na myśl, kiedy wspominamy wakacje nad morzem albo przechadzki ulicami polskich miast. Ciasto wykonujemy z mleka, mąki pszennej, jajek, oleju, cukru, a także proszku do pieczenia i sody oczyszczonej. Po wymiksowaniu trafia ono na rozgrzaną płytę gofrownicy.
• Belgijskie. W odmianie leodyjskiej lub brukselskiej, przyrządzane są na bazie ciasta drożdżowego albo chlebowego. To coś dla łakomczuchów – belgijskie gofry są bowiem grube i bardzo słodkie. Dlatego powinno się je jeść raczej na deser niż śniadanie.
• Amerykańskie. Za oceanem gofry są niezmiennie bardzo popularnym posiłkiem rozpoczynającym dzień. Amerykanie lubią dodawać do nich masło orzechowe, syrop klonowy a nawet boczek.
• Francuskie. Gofrowa odmiana tostu francuskiego – dodajemy tutaj więcej jajek, dzięki czemu ciasto jest bardziej puszyste. Sprawdzą się z kremem i owocami.
• Pełnoziarniste. Zamiast zwykłej mąki, dodajemy do ciasta jej pełnowartościową odmianę. Takie gofry są sycące i bogatsze w składniki odżywcze niż klasyczne odpowiedniki.
• Bezglutenowe. Wersja dla osób cierpiących na celiakię – do wykonania ciasta wykorzystujemy mąkę jaglaną albo kukurydzianą. Dzięki nim także smakosze nietolerujący glutenu mogą się cieszyć chrupiącym gofrem niezależnie od pory dnia.
• Ziemniaczane. To nic innego jak placki ziemniaczane przygotowane w gofrownicy. Gofry ziemniaczane, zwane też niemieckimi, są jednak mniej kaloryczne, gdyż do ich przyrządzenia używa się dużo mniej tłuszczu.
• Skandynawskie. Często uformowane na kształt serduszek – Norwegowie i Duńczycy lubią gofry o słonawym smaku. Dodają do nich np. ser albo owoce morza.
Wybieramy gofrownicę
Na rynku dostępne są urządzenia o różnych parametrach, na pewno więc wybierzemy takie, które najlepiej spełni nasze oczekiwania. Oto przykłady.
• Klasyczna gofrownica. Rozwiązanie dla osób, które nie chcą wydać zbyt wiele pieniędzy. Posiada regulowany termostat i moc ok. 800–1000 W. Cenowo zmieści się w 100 zł.
• Wulkaniczna gofrownica belgijska. Urządzenie bardziej zaawansowane i większe gabarytowo. Powstają w nim grube i słodkie gofry, a dzięki specjalnemu wpinanemu lejkowi możemy dolewać składniki na bieżąco podczas opiekania.
• Gofrownica z powłoką ceramiczną. Urządzenie dla tych, którzy lubią wypieki "na bogato". Powłoka ceramiczna jest trwalsza niż popularny teflon, wykonane w niej gofry zaś wyglądają po prostu lepiej. Minusy? Wysoka cena oraz dość czasochłonny proces mycia ceramiki.
• Urządzenia 2w1. Coś dla osób, które cenią sobie uniwersalność – mogą one po prostu zakupić opiekacz i gofrownicę w jednym. Takie urządzenie posiada wymienne płytki, które na dodatek łatwo wyczyścimy, wkładając je np. do zmywarki. Oszczędność miejsca nie oznacza tu jednak oszczędności w portfelu – urządzenia 2w1 są bowiem zwykle dość drogie.
• Gofrownica obrotowa. Wbrew pozorom nie zajmuje ona sporo miejsca, ponieważ takie elementy jak uchwyt często możemy wymontować. Zaletą takiego urządzenia jest możliwość równomiernego rozprowadzenia ciasta po powierzchni płyty.
Złote rady miłośników gofrów
Wiemy już, jak je przyrządzić i przy pomocy którego urządzenia. Istnieje jednak kilka spraw, o których warto pamiętać. Na początek, jeśli gofry nagminnie przywierają nam do płyty, powinniśmy zwiększyć ilość oleju, którym ją smarujemy. Jeśli zależy nam na gęstym cieście, rozdzielajmy żółtka i białka jajek – te ostatnie dodajmy do ciasta pod koniec całego procesu, już ubite na pianę. Podczas przyrządzania gofrów warto uzbroić się w cierpliwość – idealne ciasto nie lubi ani pośpiechu, ani zbyt impulsywnego miksowania. Wreszcie, jeśli wyczyścimy gofrownicę odpowiednio szybko po ostygnięciu urządzenia, oszczędzimy sobie sporo szorowania później.
Pamiętając o tych krótkich radach, możemy być pewni nie tylko pysznych śniadań i deserów każdego dnia. Sprawimy również, że wybrana gofrownica będzie nam służyć przez lata.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.