Woda nie zawsze zdrowa
Zewsząd słyszymy, że powinniśmy pić wodę. Dla zdrowia, dla urody, dla zachowania lub uzyskania pożądanej figury. To prawda. Jednak woda wodzie nierówna. I bez wiedzy, czym jeden produkt na półce różni się od drugiego, nie tylko nie wykorzystujemy jego właściwości, ale w niektórych przypadkach możemy sobie nawet zaszkodzić.
- Staramy się wypijać coraz więcej wody, jednak mało o niej wiemy. Wielu z nas niestety nie ma pojęcia, co tak na prawdę wkłada do koszyka – mineralną, źródlaną czy stołową. Niestety często wymienione wyżej wody traktujemy jako jeden, ten sam produkt - mówi Magdalena Czyrynda-Koleda, dietetyczka z poradni Dietosfera, zwracając uwagę na poważne braki w edukacji konsumentów.
Podstawowym kryterium podziału wód butelkowanych jest zawartość składników mineralnych, czyli tzw. ogólna mineralizacja. Zgodnie z tym podziałem do wyboru mamy 3 rodzaje wody: mineralną, źródlaną i stołową - każda ma inne właściwości. Jest też woda lecznicza. Pija się ją głównie dlatego, aby zaradzić przeróżnym dolegliwościom. Pozostałe rodzaje wód służą głównie nawadnianiu organizmu.
Większość wód, które znajdziemy na sklepowych półkach to wody źródlane (choć podobnie jak stołowe mylnie przez rzesze konsumentów określane są mineralnymi). Wody źródlane mają niską zawartość składników mineralnych. Dzięki temu mogą być stosowane do rozmaitych celów kuchennych. Nie można jednak im przypisywać cennych właściwości, ponieważ znikoma zawartość składników mineralnych nie ma praktycznie znaczenia dla zdrowia. Nie oznacza to jednak, że wody źródlanej kupować nie należy. Nadaje się nie tylko do gotowania.
- Niska zawartość składników mineralnych sprawia, że jest ona odpowiednia dla niemowlaków (po uprzednim przegotowaniu) i dodatkowo zawiera znikome ilości (lub ich w ogóle nie zawiera) szkodliwych minerałów typu bar, rad czy uran - dodaje dietetyczka.
Ze względu na swoją pierwotną czystość jest dobrą alternatywą, ale dla wody kranowej. Co i tak nie oznacza, że możemy pić ją do woli. Spowoduje to więcej szkody niż pożytku. Dlaczego? Zarówno kranówka jak i źródlana woda wypłukują składniki mineralne z organizmu. Dlatego do picia wybierajmy naturalne wody mineralne, najlepiej średniozmineralizowane. Te wystarczą, jeśli nie prowadzimy aktywnego trybu życia.
- Zawierają one co najmniej 1000 mg/l rozpuszczonych składników mineralnych. Do wód mineralnych zaliczamy również te, o dużo niższej ilości składników mineralnych, lecz charakteryzujące się zwiększoną ilością jednego z nich, na przykład wapnia, magnezu, wodorowęglanów bądź niższą (poniżej 20 mg/l) zawartością sodu - wyjaśnia specjalistka z Dietosfery.
Ten typ wody, właśnie dzięki zawartości minerałów, jest najbardziej cenny dla naszego organizmu. Jednak nie wszyscy powinni po nią sięgać.
- Dzieci do szóstego roku życia powinny pić wodę źródlaną, a dopiero później naturalną wodę mineralną. Dodatkowo wody z dużą zawartością sodu (powyżej 20 mg/l) powinny unikać chorzy na nadciśnienie, cukrzycę lub mający problemy z sercem, bo sód zatrzymuje wodę w organizmie i podwyższa ciśnienie krwi – wyjaśnia dietetyk. - Najbardziej korzystny skład wody to: magnez – ponad 50 mg/l, wapń – ponad 150 mg/l, siarczany – ponad 250 mg/l, wodorowęglany – powyżej 600 mg/l.
Jeśli faktycznie chcemy, by woda, po którą sięgamy była zdrowa i wartościowa, warto zapamiętać tę wskazówkę i sprawdzać skład minerałów na etykiecie. Nasze ciało zbudowane jest w 60-75 proc. z wody. Codziennie powinniśmy wypijać 30 ml na kilogram masy ciała. To zapewnia prawidłowe nawodnienie organizmu i korzystnie wpływa nie tylko na nasze zdrowie, ale również samopoczucie.
Wody stołowe stanowią trzecią, najmniej liczną grupę wód dostępnych na rynku. - Produkuje się je z naturalnych wód źródlanych przez dodanie do nich związków mineralnych lub naturalnej wody bogatej w minerały. Ma to na celu uzyskanie specjalnych, pożądanych właściwości odżywczych, zbliżonych do naturalnej wody mineralnej - wyjaśnia Magdalena Czyrynda-Koleda.
Kolejną wątpliwością dotyczącą tego napoju stanowią bąbelki. Zgodnie z powszechnym przekonaniem woda bez gazu jest zdrowa, z gazem - nie. Fakt, wody gazowane mogą powodować wzdęcia i pobudzają nasz apetyt. Kto więc może sięgać po nie sięgać, a kto powinien z nich zrezygnować?
- Woda z bąbelkami lepiej gasi pragnienie, pobudza trawienie i ma działanie bakteriostatyczne. Warto jednak pamiętać, że nie dla wszystkich jest ona wskazana. Wód gazowanych powinny unikać osoby mające problemy z przewodem pokarmowym, np. cierpiące na wrzody żołądka, z niewydolnością układu krążenia i układu oddechowego oraz małe dzieci - wyjaśnia dietetyczka.
Nie ma się co oszukiwać - tylko część konsumentów faktycznie lubi smak wody. Wielu z rozkoszą sięgnęłoby po bardziej "wyrazisty" w smaku napój, a rezygnuje z tego tylko z rozsądku. Świadomi tego faktu producenci wpadli na pomysł wypuszczenia na rynek wód smakowych. Jak dowiadujemy się z reklamy są nie tylko smaczne, ale i zdrowe i w pełni naturalne. Za ich smak odpowiada bowiem dodatek soku wyciśniętego ze świeżych owoców. Choć brzmi to pięknie i wspaniale uspokaja sumienie, niestety w tych reklamowych zapewnieniach nie ma zbyt wiele prawdy.
- Wody smakowe, które z wodą mineralną niestety nie mają nic wspólnego, zawierają jedynie sztuczne aromaty, środki konserwujące i mnóstwo cukru, w postaci sacharozy jak i rozmaitych słodzików. Litr takiego napoju może mieć nawet ok. 200 kcal - ostrzega dietetyk.
Zanim więc sięgniemy po kolejną butelkę wody, warto świadomie podejść do tego zakupu i nie sugerować się znaną z reklamy nazwą, a wskazówkami specjalisty.
AD/mmch