Wigilijne tradycje kulinarne
Coraz większą popularnością cieszą się bożonarodzeniowe wyjazdy np. w góry. Taki kilkudniowy wypoczynek ma wiele zalet: nie trzeba stać w kolejkach, by kupić niezbędne produkty, świątecznych porządków też uda się uniknąć, nie wspominając już o wszystkich przygotowaniach. Jednak wciąż więcej jest zwolenników tradycyjnego sposobu spędzania świąt, którzy lubią cały ten przedświąteczny zawrót głowy.
Coraz większą popularnością cieszą się bożonarodzeniowe wyjazdy np. w góry. Taki kilkudniowy wypoczynek ma wiele zalet: nie trzeba stać w kolejkach, by kupić niezbędne produkty, świątecznych porządków też uda się uniknąć, nie wspominając już o wszystkich przygotowaniach. Jednak wciąż więcej jest zwolenników tradycyjnego sposobu spędzania świąt, którzy lubią cały ten przedświąteczny zawrót głowy.
Wigilia dzisiaj Święta Bożego Narodzenia poprzedza dzień wigilijny. Wtedy to mają miejsce ostatnie przygotowania, panuje już podniosła atmosfera i po pojawieniu się na niebie pierwszej gwiazdy można zasiąść do wigilijnej kolacji. Najpiękniejszej, najbardziej uroczystej i najsmaczniejszej wieczerzy w roku. Powinna ona się składać z dwunastu dań, czyli tylu, ilu było apostołów. Siada się do niej już odrobinę wygłodzonym, w oczekiwaniu na dzielenie się opłatkiem. A potem już tylko ten niepowtarzalny smak wigilijnych specjałów. Do najpopularniejszych należą potrawy z ryb, szczególnie z karpia i śledzi, dania z kapusty i grzybów, do wielu pyszności używa się też maku, no i oczywiście zupy – barszcz, grzybowa, a nawet śledziowa. Charakterystycznym zwyczajem jest dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa, czy położenie sianka pod obrusem. Ten dzień to prawdziwa esencja tego co w świętach najlepsze – nastroju oczekiwania, przebywania w rodzinnym gronie, radości, składania życzeń, zapachów i smaków
świątecznego jedzenia. Dla najbardziej wytrwałych kończy się pasterką o północy.
Wigilia dawniej Tradycje świąteczne przez wieki były kultywowane przez naszych przodków. Sumiennie przestrzegano postu w Wigilię. Na stołach królowały dania z ryb, które przyrządzano na różne sposoby. W bogatszych domach szlacheckich czy nawet mieszczańskich potrawy rybne traktowano jako jedno danie, więc specjałów bywało znacznie więcej niż 12.
Wieczerzę rozpoczynały zwyczajowo serwowane zupy – barszcz czerwony z uszkami, zupa grzybowa lub migdałowa. Następnie pojawiały się ryby, potem kapusta z grzybami i krokietami orzechowymi, kapusta z grochem oraz kompot z suszonych owoców. Na końcu biesiadnicy mogli skosztować świątecznych deserów i ciast - łamańców z makiem, pierników oraz makowców. We wschodniej części kraju na samym początku wieczerzy serwowano sławną kutię, która jak wiadomo składa się z ziarna pszenicy, maku , miodu i bakalii. Wszystkich wigilijnych potraw należało spróbować, najlepiej bez odkładania łyżki, co miało zapewnić szczęście przez cały następny rok. Jedno jest pewne, kolacja wigilijna z pewnością od zawsze była posiłkiem bardzo obfitym, wyjątkowym i wyczekiwanym, ale trudno się temu dziwić skoro i wówczas, podobnie jak dziś, od rana obowiązywał post.
Regionalne specjały Pomimo pewnych wspólnych dla całego kraju, pięknych i głęboko zakorzenionych zwyczajów, takich jak post czy dzielenie się opłatkiem, świąteczne stoły w poszczególnych częściach Polski różnią się od siebie. Istnieją potrawy, których w wigilijny wieczór nie uraczymy w każdym domu w Polsce, a jedynie w niektórych regionach . Należą do nich np. wspomniana wcześniej kutia, kulebiak czy też śląskie makówki czy moczka. Wszystkie one cieszą się zasłużoną sławą, bo są wyjątkowo smaczne i być może, jeśli nigdy ich się nie próbowało, warto by w tym roku pojawiły się w świątecznym menu. By ułatwić eksperymenty prezentujemy kilka przepisów.
Kutia ¾ szklanki pszenicy (bez łusek), 1 szklanka maku, ½ szklanki miodu, 1 cukier waniliowy, 1 śmietanka, 50 g rumu, 10 dag bakalii, cukier puder
Pszenicę należy zalać dwoma szklankami lekko posolonego wrzątku i gotować na małym ogniu aż woda wyparuje. Przestudzić. Mak trzeba sparzyć, zmielić dwa razy, a potem utrzeć z miodem i cukrem waniliowym. Potem połączyć z pszenicą, dodać śmietankę, cukier puder, rum oraz bakalie. Porcje kutii można przybrać bitą śmietaną.
Moczka 250 g piernika, migdały, rodzynki, tabliczka gorzkiej czekolady, sok z 2 cytryn, szczypta soli, 3 łyżki cukru, 1 łyżka kakao, orzechy laskowe, woda, kompot śliwkowy, przyprawa korzenna do piernika, cukier waniliowy
Piernik pokroić na mniejsze kawałki i wysuszyć na kilka dni przed sporządzeniem moczki. Po tym czasie piernik zamoczyć w wodzie i powoli gotować, potem dodać kompot śliwkowy. Migdały (sparzone, obrane ze skórki) i orzechy drobno posiekać. Bakalie, czekoladę, kakao i resztę składników dodać do piernika i gotować na wolnym ogniu, cały czas mieszając, by się nie przypaliło. Moczka powinna mieć dość gęstą konsystencję. Przechowywać w chłodnym miejscu.
Kulebiak staropolski Ciasto: 80 dag mąki, 4 jaja, ¾ szklanki oleju, 2 szklanki mleka, 8-10 dag drożdży, 1 łyżka cukru, sól
Drożdże należy utrzeć z cukrem, małą ilością ciepłego mleka i mąką. Tak powstały rozczyn trzeba odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Następnie do przesianej mąki dodać rozczyn, jaja i pozostałą część podgrzanego mleka, olej, sól. Ponownie pozostawić do wyrośnięcia.
Farsz: kilka suszonych grzybów, 1 kg kiszonej kapusty, 2 duże cebule, 2 łyżki oleju, 4 jajka, sól, pieprz
Wcześniej namoczone grzyby gotujemy do miękkości, po czym siekamy. Kapustę również gotujemy, gdy będzie miękka, odsączamy i siekamy. Poszatkowaną cebulę smażymy na rozgrzanym oleju do momentu aż się zeszkli, po czym dodajemy grzyby i kapustę i jeszcze chwilę smażymy. Po zestawieniu z ognia i lekkim przestudzeniu dodajemy jajko, żółtko i dobrze przyprawiamy.
Ciasto wykładamy na stolnicę posypaną mąką, rozwałkowujemy i formujemy prostokąt. Nakładamy nadzienie, zlepiamy brzegi ciasta i formujemy kulebiak. Przekładamy go do formy, z wierzchu smarujemy żółtkiem rozmieszanym z mlekiem i pieczemy ok. 40 min. w 160 °C.