Przemycał ponad 6 ton zepsutych orzechów
Celnicy z grupy mobilnej w Krośnie (woj. podkarpackie) udaremnili przemyt ponad sześciu ton zepsutych orzechów włoskich. Termin ich przydatności do spożycia minął w 2007 r. Większość orzechów była spleśniała, a w części były żywe larwy owadów.
Celnicy z grupy mobilnej w Krośnie (Podkarpackie) udaremnili przemyt ponad sześciu ton zepsutych orzechów włoskich. Termin ich przydatności do spożycia minął w 2007 r. Większość orzechów była spleśniała, a w części były żywe larwy owadów.
Ciężarówkę z orzechami zatrzymano w obrębie przejścia granicznego ze Słowacją w Barwinku. "- Kierowca pojazdu oświadczył, iż przewozi orzechy ze Słowacji do Polski dla firmy z okolic Rzeszowa, w której jest zatrudniony. Na przewożony towar nie posiadał jednak żadnych dokumentów" - mówiła rzeczniczka.
Po szczegółowych badaniach okazało się, że termin przydatności do spożycia większości przewożonych orzechów minął w kwietniu 2007 r. Większość orzechów była zapleśniała. W niektórych opakowaniach były widoczne kokony owadów, a w części - żywe larwy. Warunki, w których były przewożone orzechy, nie spełniały żadnych norm.
O próbie wwiezienia orzechów celnicy powiadomili Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Rzeszowie i Prokuraturę Rejonową w Krośnie, gdyż - jak powiedziała Eisenberger - towar, którego termin ważności do spożycia minął dawno, jest odpadem, a ich przywóz bez wymaganego zezwolenia jest przestępstwem.
O tym, co się stanie z zepsutymi orzechami zdecyduje Główny Inspektor Ochrony Środowiska. Możliwe jest ich zniszczenie lub zwrot na terytorium Słowacji, po wcześniejszym uzgodnieniu z tamtejszymi służbami - powiedziała rzeczniczka IC w Przemyślu.
Według niej osoba, która kupiła orzechy oświadczyła podczas przesłuchania, że były przeznaczone na paszę. "Trudno jednak jest dać wiarę jego zeznaniom uwzględniając, iż firma z okolic Rzeszowa, do której wieziono zepsute orzechy, zajmuje się głównie handlem hurtowym bakaliami, a także zaopatruje w nie zakłady cukiernicze. Biorąc pod uwagę zbliżający się okres świąteczny, a tym samym zwiększone zapotrzebowanie na bakalie, nie można wykluczyć, iż mogłyby one trafić do obrotu handlowego" - powiedziała rzeczniczka.
Kupcowi orzechów, poza sankcjami karnymi, grozi wysoka grzywna administracyjna, której minimalna wysokość to 50 tys. zł.Dalsze postępowanie w sprawie będzie prowadzone przez Urząd Celny w Krośnie, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Krośnie.
W 2009 r. Służba Celna w całej Polsce udaremniła ok. 60 przypadków nielegalnego przywozu odpadów do naszego kraju. Najczęściej były to jednak odpady przemysłowe.
PAP/huk/ bno/ mag/