Jedz śliwki!
Śliwki to jedne z najbardziej niedocenianych polskich owoców. W naszej kuchni coraz częściej przegrywają rywalizację z egzotycznymi smakołykami. Jednak warto o nich pamiętać, bo są bogate w witaminy i składniki odżywcze, a ich właściwości zaskakują. Doskonale nadają się również na przetwory, którymi będziemy delektować się w zimowe wieczory.
Ludzkość zajadała się śliwkami już 5 tys. lat temu. Owoce były bardzo cenione przez starożytnych Greków i Rzymian, a Egipcjanie wkładali je nawet do grobowców zmarłych, wierząc, że w ten sposób zapewnią im godziwy posiłek w zaświatach.
Od węgierki po mirabelkę
Obecnie na świecie rośnie blisko 6 tys. odmian śliwek. W naszym kraju najpopularniejsze są: węgierki, renklody i mirabelki. Pierwsza z nich to podłużny owoc o granatowej skórce i żółtozielonym miąższu. Dojrzałe węgierki są bardzo słodkie i wyśmienicie smakują zarówno na surowo, jak i wtedy, gdy stają się składnikiem knedli, ciast, powideł czy nalewek. Doskonale nadają się też do suszenia.
Renkloda ma żółtą, zieloną lub czerwoną skórkę i taki sam kolor miąższu. Owoce są kuliste, lekko spłaszczone u nasady długiej szypułki. Ta odmiana jest zazwyczaj słodka, ale czasami bywa też lekko kwaskowata. Świetnie nadaje się na kompoty.
Mirabelka to mała, ciemnozłota i kulista śliwka o słodkim smaku i aromatycznym zapachu. Owoc jest znakomitym składnikiem konfitur, dżemów, kompotów oraz nalewek. Podczas długiego smażenia zachowuje kolor, aromat i dużą część składników odżywczych. Ostatnio w polskich marketach popularna jest także śliwka japońska, która wbrew swojej nazwie pochodzi z… Chin. Okrągłe owoce (większe od polskich odmian) są soczyste, a ich złoty miąższ można łatwo oderwać od małej pestki.
Bogactwo witamin
Taki zestaw sprawia, że owoce mają silne działanie antyoksydacyjne, dzięki czemu zmniejszają ryzyko rozwoju choroby nowotworowej. Niedawno potwierdzili to naukowcy z Texas AgriLife Research. Jak wynika z ich eksperymentów, ekstrakt ze śliwek i brzoskwiń niszczy komórki rakowe, nie wywołując jednocześnie spustoszenia w zdrowych komórkach. Potwierdzono naukowo, że codzienne jedzenie 3-4 owoców może nas uchronić przed nowotworem jelita grubego oraz pomóc w dolegliwościach pęcherzyka żółciowego.
Śliwki zalecane są także osobom cierpiącym na uciążliwe zaparcia – dzięki dużej zawartości pektyn owoce pobudzają bowiem perystaltykę jelit oraz oczyszczają je z resztek pokarmów i produktów przemiany materii. Poprawiają też apetyt.
Śliwka na urodę
Jadłospis, który wzbogacimy śliwkami, pomoże w walce z miażdżycą, zahamuje wchłanianie cholesterolu, a także korzystnie wpłynie na układ nerwowy. Walory tych owoców powinni docenić również mężczyźni. Okazuje się, że spożywanie wyciągu ze śliwek jest zalecane w leczeniu prostaty. Zawarty w nich potas przyczynia się też do uregulowania ciśnienia krwi.
Także kobiety znajdą w śliwkach wiele zalet. Owoce (dzięki znacznym ilościom witaminy K i C) pomagają przy pękających naczynkach, uszczelniają naczynia krwionośne, a nawet redukują proces starzenia się i powstawania zmarszczek. Wyciąg z miąższu śliwki japońskiej zakwasza mocz, co zapobiega bakteryjnym zakażeniom pęcherza moczowego.
Suszona jeszcze zdrowsza
Bardzo cennym uzupełnieniem naszej diety są śliwki suszone. Znajdziemy w nich pięć razy więcej witaminy A i aż siedem razy więcej błonnika niż w świeżych owocach. Dzięki temu ułatwiają spalanie tłuszczu i regulują pracę przewodu pokarmowego (nieprzypadkowo nasi przodkowie stosowali na problemy z trawieniem sprawdzony sposób – codziennie zjadali trzy suszone śliwki). Na zawarte w nich pektyny organizm bardzo szybko reaguje uczuciem sytości, dlatego mogą zastąpić odchudzające farmaceutyki.
Ze względu na zawartość potasu suszone owoce zaleca się także osobom cierpiącym na nadciśnienie. Mają one również właściwości uspokajające i rozweselające. Pomagają odbudować siły po intensywnym wysiłku.
Jedyną wadą suszonych śliwek jest ich wysoka kaloryczność – trzy razy większa niż w przypadku świeżych owoców. W 100 gramach może się znaleźć aż 360 kalorii. Mimo to suszone śliwki uchodzą za jedną z najzdrowszych przekąsek i powinniśmy o tym pamiętać, planując jadłospis.
Ewa Podsiadły-Natorska