Trwa ładowanie...
07-03-2013 14:38

Ryby nie dla wszystkich

Ryby to samo zdrowie. Zewsząd słyszymy nawoływania dietetyków, by na stałe zagościły na naszych stołach. W przypadku wielu gatunków to prawda. Jednak często sięgamy po te, które wcale najzdrowsze nie są. Jakich ryb powinniśmy więc unikać?

Ryby nie dla wszystkichŹródło: Thinkstock, fot: Thinkstock
dxb83xq
dxb83xq

W rybach - szczególnie tłustych rybach morskich - znajdziemy cenne kwasy omega-3, które wzmacniają organizm, powstrzymują rozwój komórek rakowych, chronią siatkówkę oka i mają dobroczynny wpływ na wzrok. To także bogate źródło witamin A i E, czyli składników gwarantujących m.in. piękną i zdrową skórę. Rybie kwasy doskonale działają też na mózg, a obecne w nich witaminy powstrzymują proces tworzenia się wolnych rodników, przez co chronią tkankę nerwową i układ immunologiczny. Dieta bogata w ryby oznacza też zwiększoną ilość substancji szarej w mózgu, a co za tym idzie jego sprawniejsze funkcjonowanie, lepszą pamięć i koncentrację. Ryby przyczyniają się także do redukukcji złego cholesterolu, obniżają ciśnienie i chronią układ krwionośny, dzięki czemu ograniczają ryzyko wystąpienia m.in. miażdżycy czy udaru mózgu. Jednak by odnieść takie korzyści, warto wiedzieć, po jakie gatunki lepiej nie sięgać.

Bez rtęci i zanieczyszczeń

Niemal każda ryba zawiera w sobie śladowe ilości rtęci. Dla zdrowych ludzi nie ma to właściwie znaczenia. Dietetycy ostrzegają jednak, by z rybami nie przesadzały dzieci do 6 roku życia oraz kobiety w ciąży i matki karmiące piersią. Rtęć przenika bowiem do łożyska lub z mlekiem dostaje się do organizmu noworodka i może trwale uszkodzić m.in. nerki i mózg.

Na ryby skażone większą dawką tego pierwiastka powinni uważać wszyscy. Najwięcej znajdziemy go w dużych okazach. Zazwyczaj są to ryby długowieczne, które "miały czas", by wchłonąć rtęć z zanieczyszczonych zbiorników. Większe ilości znajdziemy też w drapieżnikach, np. rekinach, marlinach czy miecznikach, a także w niektórych odmianach tuńczyka - zwłaszcza ahi, albacore lub yellowfin.

Z ryb częściej jedzonych w Polsce, najwięcej rtęci zawiera ryba maślana. Sporo jest jej też w okoniu, węgorzu, płoci i dorszu. Przyszłe mamy powinny też ograniczyć ilość zjadanego łososia bałtyckiego. Nasze morze nie jest specjalnie czyste i poza rtęcią, ryba ta może z niego pobierać także inne szkodliwe substancje. Dużo mówi się na przykład o dioksynach obecnych w rybach z Bałtyku. Najwięcej znajdziemy ich właśnie w łososiach, mniej w dorszach i śledziach. Tzw. tolerowana tygodniowa dawka pobrania może być przekroczona przy spożyciu tylko ok. 100 g łososia bałtyckiego, 400 g śledzia bałtyckiego i ok. 1 kg dorsza (przez osobę ważącą 70 kg).

dxb83xq

Panga

Niewysoka cena pangi sprawia, że coraz częściej gości ona na naszych stołach. Tymczasem to jedna z najmniej polecanych ryb. Ma niewielką zawartość kwasu omega-3 i innych wartościowych składników. W dodatku pochodzi z wyjątkowo zanieczyszczonych wód Mekongu, co znacznie obniża jej wartość. Hodowana jest na skalę przemysłową i karmiona sztuczną karmą, Aby zwiększyć produkcję, rybom podawane są hormony. Wprawdzie importowane do Polski pangi są badane i spełniają wszelkie normy, jednak tej ryby nie poleca się zwłaszcza dzieciom i kobietom w ciąży.

Ryba maślana

Pod tą nazwą kryje się kilka gatunków tłustych ryb morskich importowanych z Chin. Ryba maślana jest wprawdzie bogata w witaminy A, D i E, jednak zawiera też niebezpieczny dla człowieka składnik - nieprzyswajalny i nietrawiony przez nasz organizm składnik estrów woskowych - kwas oleinowy. Ten tłuszcz może powodować przykre objawy - biegunkę, wymioty, mdłości, bóle głowy i zmiany skórne.

Tilapia

Tej słodkowodnej ryby podobnej do okonia powinny unikać przede wszystkim osoby cierpiące na problemy z sercem, stawami, a także alergicy i astmatycy. Dzieje się tak za sprawą niekorzystnej kombinacji kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6, obecnych w tilapii. Cennych kwasów omega-3 jest w tej rybie niewiele. Bogata jest niestety w kwas z drugiej grupy - kwas arachidonowy, który może wywoływać stan zapalny naczyń krwionośnych i prowadzić do problemów sercowych.

Okoń nilowy i sum afrykański

Kolejną rybą, której nie powinniśmy jadać zbyt często jest okoń nilowy. Wprawdzie to cenne źródło białka i witaminy A, jednak niewiele jest w tej rybie kwasów omega-3, za to dużo kwasu palmitynowego, który zwiększa poziom złego cholesterolu. Ten sam zarzut dietetycy stawiają sumowi afrykańskiemu.

AD/mmch/kuchnia.wp.pl

dxb83xq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dxb83xq
Więcej tematów