Wiejskie potańcówki bez mocnych alkoholi?
Tego chcą pracownicy resortu zdrowia podkreślając, że picie wódki na takich imprezach prowadzi do wielu groźnych sytuacji
Wiejskie potańcówki i imprezy ludowe bez alkoholi wysokoprocentowych? Tego chcą pracownicy resortu zdrowia podkreślając, że picie wódki na takich imprezach prowadzi do wielu groźnych sytuacji.
Jak informuje serwis Gazeta.pl zakaz znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi i wywołał już pierwszy spór w rządzie.
Zakazowi sprzedaży i spożywania alkoholi wysokoprocentowych na imprezach organizowanych na powietrzu i przeznaczonych dla nieokreślonej grupy osób (a za takie uznawane są m.in. zabawy ludowe, dożynki i wiejskie potańcówki) sprzeciwiają się bowiem posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem na czele.
Stanisław Żelichowski, szef klubu parlamentarnego PSL w wypowiedzi dla serwisu Gazeta.pl zaznacza, że przepisy proponowane przez resort zdrowia to przesada. Przyznaje przy tym, że „alkohol leje się na imprezach ludowych, ale to element pewnej kultury". Żelichowski dodaje również, że na wsiach ludzie mają mocniejsze głowy i nikt nie pije aż tak dużych ilości wysokoprocentowych trunków, że pada na ziemię.
Niektórzy politycy PO sugerują podobno, że Waldemar Pawlak sprzeciwiając się temu zakazowi, troszczy się o imprezy strażackie, na których często gości - czytamy w Gazecie.pl.
Tymczasem Krzysztofa Brzózkę, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych dziwią zastrzeżenia wicepremiera. Brzózka tłumaczy w rozmowie z Gazetą.pl, że na zabawach ludowych nadal będzie można pić piwo, którym (z racji tego, że jest alkoholem niskoprocentowym) nie da się upić do nieprzytomności.