Głowy naszego kraju i ich żywieniowe zachcianki
Ignacy Mościcki lubił wyszukane francuskie potrawy, Bolesław Bierut był fanem kawioru, a dla Wojciecha Jaruzelskiego szukano świeżych poziomek. Aleksandra Kwaśniewskiego już zawsze będziemy kojarzyć z zupą kapuścianą, a Bronisława Komorowskiego z zamiłowaniem do dziczyzny. Obecny prezydent bardzo ceni natomiast potrawy z grilla.
Stanisław Wojciechowski
Drugi prezydent Rzeczpospolitej Polskiej nie był zbyt charyzmatycznym politykiem i chronił przed opinią publiczną sekrety życia prywatnego, dlatego niewiele wiadomo o jego upodobaniach kulinarnych, ale ponoć nie były one specjalnie wyszukane. Stanisław Wojciechowski źle czuł się na warszawskich salonach i chętnie uciekał do Spały, gdzie mieściła się rezydencja prezydentów RP. Jego żona robiła zakupy na tutejszym targu i podobno sama gotowała mężowi proste, domowe dania.
Wojciechowski bardzo lubił kawę z mlekiem. Gdy po zamachu majowym opuścił Belweder, codziennie odwiedzał małą kawiarnię na rogu Marszałkowskiej i Śniadeckich, gdzie zasiadał nad filiżanką ulubionego napoju i pogrążał się w lekturze gazet.
Dużo większą uwagę do jedzenia przywiązywał m.in. Wojciech Jaruzelski i Aleksander Kwaśniewski.
Ignacy Mościcki
Pałacyk w Spale chętnie odwiedzał również następca Wojciechowskiego, ale Mościcki urządzał tam huczne przyjęcia, połączone zazwyczaj z polowaniami. Prezydent zajadał się wówczas tradycyjnym bigosem ze starką, czyli wódką zwaną niekiedy "polską whisky". Natomiast podczas przyjęć serwowano wyszukane francuskie potrawy, ponoć Mościcki szczególnie cenił żabie udka.
Lubił również odwiedzać popularne lokale. Kilkakrotnie gościł m.in. w słynnej radomskiej restauracji Stanisława Wierzbickiego. Jedna z tych wizyt przeszła do anegdoty. Kiedy prezydent zamówił cytrynę do herbaty, Wierzbicki go przeprosił i podaną przez kelnera cytrynę odebrał. "Herbata u Wierzbickiego jest tak dobra, że nawet prezydent Rzeczypospolitej nie ma prawa jej psuć cytryną. W moim lokalu podstawowych zasad menu profanować nie wolno nikomu" – stwierdził. W prezydenckiej świcie zapanowała konsternacja, ale Ignacego Mościckiego cała sytuacja tylko rozbawiła i później opowiadał ją często jako zabawną historię.
Bolesław Bierut
Pierwszy i ostatni prezydent w czasach PRL-u chętnie naśladował kremlowskie obyczaje, dlatego wzorem Józefa Stalina wypijał mnóstwo wódki, ale nie stronił też od bardziej wyszukanych potraw. „Bolesław Bierut na obiad spożywa jaja przepiórcze w cieście waniliowym, duszonego łososia pod beszamelem, dyskretnie zakrapianego szampanem francuskim z nutką kawioru astrachańskiego, zapija to szlachetnym winem reńskim…" – opisywał na antenie Radia Wolna Europa Józef Światło, zbiegły na Zachód funkcjonariusz komunistycznej bezpieki. Kawior był obowiązkowym elementem na stołach PRL-owskich dygnitarzy. "Stół był zastawiony po brzegi. Na środku dwie wielkie miski z kawiorem. Każdy nabierał łyżkami, ile się tylko dało" – wspominał jedną z imprez znany historyk Karol Estreicher
Wojciech Jaruzelski
Generał, który na fotelu prezydenta RP zasiadał tylko pięć miesięcy, odżywiał się bardzo zdrowo. "Na pierwsze zupa-krem z groszkiem ptysiowym, albo solo. Mięsa nie jadał prawie w ogóle, za to uwielbiał ryby i to one stanowiły podstawę drugiego dania. Szczególnie smakował mu łosoś i pstrąg. Co ciekawe ryby jadał gotowane, a nie smażone, czy pieczone. Do tego dwa, trzy ziemniaczki i co najmniej trzy surówki. Kompot pił typowo polski, truskawkowy. Prawie nie solił" – wspomina w "Gazecie Krakowskiej" Wacław Romański, osobisty kucharz Jaruzelskiego.
Generał nie pił też alkoholu. Jego słabością były natomiast dietetyczne wafelki Normeksy oraz wszelkie owoce. "Raz po godz. 18 pojechałem w poszukiwaniu poziomek, bo akurat generał miał na nie ochotę" – relacjonuje Romański.
Lech Wałęsa
Legendarny przywódca "Solidarności" nigdy nie ukrywał, że ceni sobie przede wszystkim proste potrawy, np. krupnik. Lech Wałęsa przez całe życie lubił także tłuste dania oraz słodycze. "Torciki, cukierki, krówki, ptasie mleczko" – wyliczał w jednym z wywiadów. Jednak ostatnio, z powodu cukrzycy, musiał ograniczyć ich spożycie. Mimo to na obchodzonych hucznie urodzinach byłego prezydenta nie mogło zabraknąć okazałego tortu. Dolne piętro składało się z biszkoptu migdałowego oraz chrupek z czekoladą orzechową, orzechem laskowym, zieloną pistacją i białą czekoladą. Drugą warstwę stanowiła biała czekolada z owocami leśnymi i malinami.
Aleksander Kwaśniewski
Byłego prezydenta chyba już zawsze będziemy kojarzyć z jedną potrawą, czyli zupą z kapusty, cebuli, selera, papryki, marchewki i pomidorów, dzięki której Aleksander Kwaśniewski miał zrzucić wiele zbędnych kilogramów, choć on sam nigdy nie przyznał się oficjalnie do stosowania tej diety, zwanej niekiedy prezydencką. Polityk unika podobno pieczywa, napojów gazowanych, potraw mącznych i smażonych, a także soli. Mieli go do tego skłonić specjaliści z jednej z warszawskich klinik, gdzie Kwaśniewski zbadał swój profil metaboliczny.
Lech Kaczyński
Prezydent, którego kadencja została tragicznie przerwana pod Smoleńskiem, nie lubił specjalnie wyszukanych potraw. Najbardziej cenił dania przyrządzone przez żonę. "Staram się, żeby gotowanie zajmowało mi jak najmniej czasu. Jednocześnie dbam o to, by jedzenie było zdrowe. Kulinarne umiejętności męża ograniczają się do usmażenia jajecznicy. Nie ma też specjalnie wyrafinowanego gustu. Lubi tradycyjną polską kuchnię" – opowiadała Maria Kaczyńska w rozmowie z "Vivą!".
Córka prezydenckiej pary, Marta wspomina w książce "Moi Rodzice", że Kaczyńscy zrezygnowali z wystawnych śniadań, które im początkowo serwowano. Chcieli zachować minimum prywatności, a żona prezydenta wolała sama zrobić śniadanie. "Wniosła trochę życia do kuchni, która znajdowała się w apartamencie i prawdę mówiąc, nie była przystosowana do tego, by w niej jadać" – pisze Marta Kaczyńska.
Bronisław Komorowski
Poprzednik Andrzeja Dudy znany jest ze swojego zamiłowania do polowań, a co się z tym wiąże – także potraw z dziczyzny. Nie pogardzał też golonką. Swoją dietę musiał jednak zmodyfikować po poważnej kontuzji, którą odniósł jeżdżąc na nartach. Lekarze zalecili Komorowskiemu zrzucenie paru kilogramów, dlatego ograniczył tłuste potrawy. Z mięsa wybierał drób i jadał dużo warzyw i galaretek, rekomendowanych przy złamaniach i kontuzjach stawów. Były prezydent lubi potrawy przyrządzane przez żonę, zwłaszcza chłodnik litewski (przygotowywany z kopru, ugotowanej botwiny lub szczawiu, rosołu oraz śmietany, podawany z jajkiem na twardo, pokrojonym ogórkiem i kawałkami delikatnej cielęciny) oraz szpekuchy – kresowe pierożki z boczkiem i cebulą.
Andrzej Duda
Obecny lokator Pałacu Prezydenckiego niechętnie ujawnia szczegóły życia prywatnego. Więcej zdradza jego żona, Agata Kornhauser-Duda, która na łamach "Dobrego Tygodnia" wyjawiła, że Andrzej Duda uwielbia ruskie pierogi, smażone oscypki, ryby, szpinak i wszelkie potrawy z grilla. Przepada także za ziemniakami polanymi sosem grzybowym i wszelkimi mącznymi potrawami. Nic dziwnego, że zdaniem obserwatorów prezydent ostatnio trochę się zaokrąglił, choć ona sam zapewnia, że dba o zdrowie oraz kondycję i "je rozsądnie".