Co w nim siedzi?
Zaletą smalcu są za to bardzo korzystne proporcje między nienasyconymi kwasami z grupy omega-3 i omega-6. Tych drugich jest w wieprzowym tłuszczu zaledwie 5-10 proc., czyli znacznie mniej, niż w uchodzących za bardzo zdrowe, olejach roślinnych, np. słonecznikowym. Tymczasem z najnowszych badań wynika, że nadmierne spożywanie kwasów omega-6, przy jednoczesnym niedostatku kwasów omega-3, sprzyja m.in. rozwojowi raka piersi u kobiet po menopauzie, a także może zaburzać pracę układu krążenia i systemu odpornościowego, rozregulowywać gospodarkę hormonalną czy zaostrzać stany zapalne.
Smalec jest także skarbnicą cennych nienasyconych kwasów tłuszczowych, zwłaszcza oleinowego (skutecznie blokuje wchłanianie cholesterolu, obniża poziom jego "złej" frakcji LDL i obniża ciśnienie krwi) oraz palmitynowego (reguluje wydzielanie hormonów). Natomiast zawarte w wieprzowym tłuszczu silne antyoksydanty (m.in. witaminy A,D,E i K) działają ochronnie na mózg, błony komórkowe i wspomagają układ immunologiczny.
Smalec, jak żaden inny tłuszcz, nadaje się do długotrwałego i kilkukrotnego smażenia potraw w wysokich temperaturach, nawet 200 stopni. Świetnie sprawdza się podczas przyrządzania pączków czy faworków. Nadaje wypiekom niepowtarzalny smak i chrupiącą konsystencję. We Francji często smaży się na nim warzywa, które - według tamtejszych kucharzy - dzięki temu nie rozmiękają, jak w przypadku obróbki w oliwie z oliwek.