Co kraj, to... zupa
To przysmak obecny w różnych kulturach kulinarnych. W rosyjskiej kuchni od wieków popularna jest ucha, zawiesisty wywar z różnych gatunków ryb słodkowodnych, przede wszystkim jazgarza, okonia, płoci, miętusa i siei, wzbogacony warzywami i przyprawami, podawany z dużymi kawałkami szczupaka czy karpia.
Tradycyjną węgierską potrawą jest halaszle. Jej bazą jest mięso ryb słodkowodnych (najlepiej karpia lub suma), gotowane z dużą ilością cebuli, papryki i pomidorów. Taką zupę można zjeść w wielu węgierskich restauracjach, a dumą każdego tamtejszego kucharza jest tak umiejętne sprawienie ryb, by w halaszle nie udało się znaleźć nawet jednej ości.
Francuskie wybrzeże Morza Śródziemnego, szczególnie okolice Marsylii, słynie natomiast z zupy zwanej bouillabaisse, rozsławionej przez znaną telewizyjną gwiazdę Julię Child. Do jej przygotowywania wykorzystuje się rozmaite ryby morskie, a także owoce morza: małże, langusty czy kraby, gotowane z czosnkiem, pomidorami, oliwą i szafranem.
Zupy rybne uwielbiają również mieszkańcy Azji. W Japonii jest to miso-shiru. W jej składzie znajdziemy rozmaite ryby morskie (np. tuńczyka) i pastę miso, uzyskiwaną ze sfermentowanych ziaren soi oraz różne składniki zależne od regionu kraju: wodorosty, tofu, grzyby shiitake, a nawet sake.