Soja pod lupą
Dzięki modzie na wegetarianizm i zdrowe odżywianie Polacy zaczęli otwierać się na rozmaite egzotyczne produkty, w ostatnich latach spożywamy na przykład coraz więcej soi, czyli zboża od wieków cenionego w Azji, zwłaszcza Chinach. Chętnie wykorzystywanej jako zamiennik mięsa lub ryby w daniu obiadowym, ponieważ zawiera potężną dawkę pełnowartościowego białka, którego skład aminokwasowy jest bardzo podobny do białka zwierzęcego. Jednak niekiedy zapominamy, że stanowi ono równocześnie silny alergen – dzieci ze zdiagnozowanym uczuleniem na mleko krowie, są potencjalnie narażone również na alergię na soję, która znajduje się w składzie wielu produktów – nie tylko popularnego tofu, ale także wędlin, sosów, majonezów, margaryn czy rozmaitych słodyczy. Kryje się tam pod nazwą białko sojowe lub lecytyna sojowa. Dlatego przed spożyciem warto przeczytać informację na etykiecie tych przysmaków. Poza tym soja (w postaci niefermentowanej) hamuje przyswajanie minerałów, a także może negatywnie wpływać na pracę tarczycy. Jakby tego było mało, należy do najpowszechniej modyfikowanie genetycznie produktów. Nie zmienia to faktu, że soja regularnie gości na liście "superfoods", czyli zdrowej i modnej żywności.