Dziczyzna bez dziczyzny
Przed II wojną światową Polska słynęła z dziczyzny. Dlatego też, gdy komunistyczna władza zdecydowała, że mięso saren, jeleni, dzików i zajęcy będzie sprzedawane na zachód za dewizy, tylko myśliwi mieli dostęp do tych produktów. Polak jednak potrafi. W mig zaczęły pojawiać się przepisy na to, jak "zdziczyć" zwykłe mięso. W ruch szły garście jałowca i czosnku, dodawane do marynat, w których moczono np. łopatkę czy boczek wieprzowy. I tak powstawały dania typu pieczeń myśliwska a'la dzik, czy gulasz a'la sarnina.