Faworki z malaksera, cięte nożem od pani Aliny
Składniki: pół kilo mąki tortowej, 7 żółtek, 1 całe jajko, ćwierć kostki smalcu, duży kieliszek spirytusu, pół łyżeczki proszku do pieczenia, pół płaskiej łyżeczki soli. Kwaśna śmietana - jej użycie zależy od wielkości jajek i stopnia lepkości mąki. Oraz: trzy kostki smalcu do smażenia i 250- 300 g cukru pudru do posypania.
Przygotowanie: do misy malaksera wrzucamy mąkę z proszkiem i solą oraz ćwierć kostki smalcu. Po chwili cięcia zrobi się drobniutka kruszonka. Wlewamy spirytus, dokładamy żółtka i jajko, znów włączamy cięcie. Powinny powstać żółte kuleczki. Na tym etapie wybieramy masę, dzielimy ją na trzy części i tniemy je dalej - po kolei. Powinno się zbierać w kulkę. Jeśli jest zbyt suche dodajemy łyżeczkę śmietany kwaśnej- tylko tyle żeby się zebrało. Gdy mamy już wszystkie części pocięte i złączone w kulkę, wykładamy ciasto na stół, szybko zagniatamy, rozciągamy i parę razy walimy nim o blat. Z rozmachem. Potem trzeba ciasto owinąć ściereczką i trzymać w lodówce. Od kwadransa do nawet dwóch dni. Wałkować cieniutko, na 2-3 mm grubości, ciąć radełkiem paski z dziurką, wywinąć faworki i smażyć na gorącym smalcu na jasny złoty kolor. Po usmażeniu odsączyć z tłuszczu na papierze i jeszcze gorące obficie posypać cukrem pudrem. Można zrobić te faworki tradycyjnie, rękami, bez malaksera - wtedy trzeba najpierw powycierać starannie kruszonkę palcami, a potem ugniatać, rozciągać i uderzać zagniecionym ciastem o blat stołu przynajmniej 10 minut, żeby było możliwie jak najbardziej elastyczne.