Siła marynat
Dziś półki w supermarketach uginają się pod ciężarem marynowanych smakołyków, zarówno swojskich ogórków czy grzybków, jak i bardziej egzotycznych przetworów, np. karczochów albo papryczki peperoni. Jednak w czasach PRL-u Polacy byli zdani tylko na siebie, dlatego piwniczki, spiżarnie, a często nawet szafy były wypchane słoikami z domowymi marynatami. Podczas sylwestrowych uczt nie mogło zabraknąć np. własnoręcznie zebranych i odpowiednio przyrządzonych grzybków, idealnych pod wódeczkę.