Ryby kontra słonecznik
Najzdrowsze są ryby gotowane lub pieczone. Nie znaczy to jednak, że raz na jakiś czas nie możemy sobie pozwolić na usmażenie rybki. Ale nie używajmy wówczas oleju słonecznikowego ani kukurydzianego. - Są one bogate w kwasy omega-6, które tłumią działania eliksiru młodości, jakim są kwasy omega-3, konkurując z nimi o te same receptory w naszym organizmie - mówi Agata Białek, specjalistka ds. żywienia człowieka z poradni Dietosfera. - Podobna zasada obowiązuje w przypadku ryb puszkowanych. Większość konserw rybnych typu "tuńczyk w oleju" czy "makrela w sosie pomidorowym" sporządzanych jest na bazie oleju słonecznikowego - co powoduje, że dobroczynne kwasy omega-3 z ryb nie zostają przez nas w pełni wykorzystane. Z punktu widzenia zdrowotności tych kwasów, należałoby w ogóle unikać smażenia ryb, ponieważ w wysokiej temperaturze substancje te ulegają zniszczeniu i zamiast pomóc, mogą wręcz szkodzić. Rybę najlepiej upiec w temperaturze poniżej 180-190 stopni, ugotować na parze czy udusić w potrawce. Ma to
szczególnie istotne znaczenie w przypadku ryb tłustych, takich jak łosoś czy halibut.