Kuchnia amerykańska - przepis na otyłość?
Polacy kochają wszystko co amerykańskie, także tamtejsze specjały kulinarne. Niestety większość sztandarowych przysmaków zza oceanu to produkty bardzo kaloryczne i ciężkostrawne. Nic dziwnego, że otyłość staje się największym problemem Stanów Zjednoczonych. Czy polscy miłośnicy tamtejszej kuchni są także na nią skazani?
Światowa ekspansja wielkich sieci gastronomicznych pochodzących ze Stanów Zjednoczonych spowodowała, że kuchnię amerykańską kojarzymy przede wszystkim z produktami typu fast food.
– A co za tym idzie z posiłkami bardzo szybkimi i niezdrowymi, czyli hot dogami, hamburgerami, frytkami, popcornem, naleśnikami, a także słodkimi, gazowanymi napojami – wylicza Monika Lenart, dietetyk z Centrum Naturhouse.
Choć te smakołyki są bardzo kaloryczne i ciężkostrawne, nie brakuje ich zwolenników. Przyczyną popularności fast foodów jest przede wszystkim szybkie tempo życia współczesnych Polaków, a często także zwyczajne lenistwo. – Dużo prościej podejść do pobliskiego baru na niezdrowy lunch, niż zawracać sobie głowę przygotowywaniem zdrowego posiłku w domu – zaznacza Monika Lenart.
Kaloryczne posiłki
Jedzenie przynajmniej jednego posiłku poza domem to część amerykańskiej tradycji, dlatego w Stanach Zjednoczonych wciąż rośnie liczba barów i kawiarni szybkiej obsługi. Fast foody są bardzo popularne wśród dzieci i młodzieży, czego konsekwencją jest nieubłagany wzrost ich wagi oraz otyłość – choroba, która w ostatnich latach stała się plagą w krajach Ameryki Północnej, a także coraz większym problemem w Polsce.
Przeciętny Amerykanin codziennie „wchłania” ogromne ilości kalorii. Podczas śniadania na jego stole nie może zabraknąć jajecznicy z bekonem bądź naleśników na bazie mąki kukurydzianej i pszennej, polanych słodkim syropem klonowym, koniecznie popitych sokiem pomarańczowym. Na lunch jadane są zazwyczaj hamburgery, hot dogi, steki w kanapce, a jako deser ciasto apple pie bądź brownie popijane kawą. Najważniejszym posiłkiem dnia jest wieczorna i bardzo obfita obiadokolacja, gdzie króluje czerwone mięso z frytkami, zapiekanka z boczkiem i fasolka po bostońsku.
Nieodłącznym punktem każdej towarzyskiej niedzieli jest barbecue, podczas którego gospodarz domu czyni honory, przygotowując potrawy na grillu – steki, hamburgery, kiełbaski czy kukurydzę.
*Tłuszcz i węglowodany *
Kuchnia amerykańska, choć może smakować, nie jest zbyt zdrowa. – Głównym problemem jest nadmiar tłuszczu, będący cechą charakterystyczną wszystkich fast foodów. Tego typu produkty, a więc hamburgery, cheeseburgery, frytki, hot dogi, popcorn to wręcz magazyny niebezpiecznego, powodującego bardzo szybkie przybieranie na wadze tłuszczu trans, który jest także na czarnej liście czynników zwiększających ryzyko choroby niedokrwiennej serca – ostrzega Monika Lenart.
Kolejnym bardzo istotnych składnikiem powodującym przybieranie na wadze i otyłość są proste, sztucznie przetworzone węglowodany, występujące głównie w białym pieczywie, będącym składnikiem „amerykańskich kanapek”, słodkich przekąsek (batoniki, ciastka), a także kolorowych napojów gazowanych. – Nadmiar tego typu węglowodanów powoduje tycie, gdyż są one bardzo łatwo zamieniane w tłuszcz i składowane w naszym organizmie w postaci tkanki tłuszczowej – wyjaśnia dietetyk.
Hamburger? Tylko domowy
Bardzo ważnym czynnikiem, wpływającym negatywnie na nasze zdrowie, jest również chemia zmagazynowana w tego typu produktach. Wszelkiego rodzaju hamburgery, hot-dogi, słodycze są nafaszerowane różnego rodzaju konserwantami (niejednokrotnie o działaniu rakotwórczym), barwnikami syntetycznymi, substancjami zagęszczającymi i żelującymi, które spożywamy i magazynujemy w organizmie, powodując m.in.: zwiększone ryzyko zachorowania na raka, problemy z wątrobą, owrzodzenie żołądka, nudności i bóle głowy.
Chcąc cieszyć się kulinarną przygodą z kuchnią amerykańską, warto zwrócić uwagę na to, co wybieramy. – Przede wszystkim nie mogą to być gotowe przekąski dostępne w barach szybkiej obsługi. Jeżeli koniecznie chcemy zjeść hamburgera, warto przygotować go samemu w domu, wtedy będziemy mieć pewność, co jemy – tłumaczy Monika Lenart.
Należy unikać także wszelkiego rodzaju słonych i słodkich przekąsek (popcorn, batony, ciastka) bogatych w węglowodany proste, tłuszcze trans, jak i sód.
Syrop tak, naleśniki niekoniecznie
Na szczęście nie wszystkie amerykańskie zwyczaje kulinarne zasługują na potępienie. Produktami, które warto wprowadzić do naszego menu, są np. potrawy przygotowywane na barbecue. Musimy jednak pamiętać, żeby grillować przede wszystkim chude mięso i warzywa. Nie zapominajmy o stosowanych za oceanem przyprawach: papryce, pieprzu czy soli smakowej, które nie tylko poprawiają smak potraw, ale również pomagają organizmowi w ich trawieniu. Od Amerykanów można również przejąć zwyczaj picia na śniadanie soków owocowych: pomarańczowego lub grejpfrutowego. Taka porcja witamin i mikroelementów jest bardzo ważna dla organizmu rozpoczynającego kolejny pracowity dzień.
Cennym produktem kochanym przez Amerykanów jest bardzo słodki syrop klonowy. – Ma działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne, dzięki czemu zapobiega chorobom serca, cukrzycy czy chorobie Alzheimera – wyjaśnia Monika Lenart.
Musimy jednak pamiętać, że syrop straci walory, gdy będziemy go łączyli z mniej zdrowymi produktami. Dlatego dietetycy radzą umiar w jedzeniu grubych, amerykańskich naleśników (bogatych w węglowodany proste), polewanych syropem klonowym.
Rafał Natorski/mmch/kuchnia.wp.pl