Zdaniem fachowca
Co o tym sądzić, zapytaliśmy Tomasza Kostrubca z Olejarni Świątecznej w Ruszowie koło Zamościa, w której oleje wytwarza się metodą sprzed stu lat; na terenie gospodarstwa znajduje się skansen olejarski, w którym prowadzone są zajęcia i pokazy bicia oleju na dwustuletnich maszynach. Tomasz Kostrubiec przyznaje, że napis "olej filtrowany na zimno" większość konsumentów odczytuje jako "tłoczony".
- Olej tłoczony w wysokiej temperaturze oraz uzyskiwany przy użyciu środków chemicznych (ekstrakcja) musi być rafinowany, aby był przydatny do spożycia. Tak oczyszczony olej rzepakowy jest lepszy do smażenia. Smażenie to obróbka cieplna w wysokiej temperaturze, a więc powoduje utratę większości witamin i innych wartościowych składników. Na nierafinowanym oleju smaży się dla uzyskania smaku i zapachu potrawy – tłumaczy Tomasz Kostrubiec.
Zgodnie z definicją rafinacja to proces polegający na oczyszczeniu konkretnej substancji np. w celu pozbawienia zabarwienia, poprawy zapachu czy zwiększenia trwałości. Dlatego, jak wyjaśnia nasz rozmówca, olej rafinowany nie powinien mieć wyczuwalnego smaku ani zapachu. Intensywny smak i zapach oraz barwę od złocistej po brązową powinny mieć natomiast oleje regionalne.