Dorsz coraz bardziej popularny
Choć w ostatnich latach spożycie dorsza wzrosło niemal dwukrotnie (według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przeciętny Polak zjada rocznie ok. 0,8 kg tej ryby), wciąż znacząco odbiegamy od średniej notowanej w krajach północnej i zachodniej Europy, zwłaszcza Norwegii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Portugalii. Statystyczny Anglik pochłania niemal dziesięć razy więcej dorsza - obowiązkowego składnika popularnej na wyspach potrawy, czyli "fish and chips".
Jednak prawdziwymi smakoszami tej ryby są Hiszpanie i Portugalczycy, którzy już w średniowieczu organizowali odległe wyprawy rybackie po Oceanie Atlantyckim. Suszony i solny dorsz, sprzedawany jako słynne "bacalao", był ceniony w całej Europie. W XIX wieku baskijscy rybacy odkryli urodzajne łowiska u wybrzeży wschodniej Kanady, które przez następne lata skutecznie wyeksploatowali.
Dorsz był intensywnie wyławiany także na Bałtyku, gdzie żyją jego dwa podgatunki - atlantycki (zwany też zachodnim) i bałtycki (wschodni). Jeszcze na początku XXI wieku populacja tej ryby była poważnie zagrożona, na szczęście dzięki dostosowaniu skali połowów do wielkości zasobów i skutecznemu systemowi kontroli udało się odwrócić niepokojącą tendencję. Obecnie w Bałtyku pływa niemal trzy razy więcej dorszy niż w 2006 r., a my możemy delektować się ich smacznym i zdrowym mięsem.