Wielkopolski galart – jak zrobić pyszną przekąskę
Ponoć najlepiej sprawdza się w towarzystwie kieliszka zimnej wódki, ale na pewno posmakuje też abstynentom. Galart, zwany też studzieniną, nie tylko zaspokoi głód, lecz również dostarczy solidnej dawki kolagenu, bardzo potrzebnego naszej skórze, kościom i stawom. Jak go przygotować?
Polacy zajadają się mięsnymi galaretami od wieków. Jak wynika z dawnych kronik, już podczas uczty weselnej króla Zygmunta Starego i Bony Sforzy częstowano gości "galaretą mięsną z sałatą".
Niemal każdy region naszego kraju ma własną nazwę tej przekąski, najczęściej określanej mianem "zimnych nóżek", co nawiązuje do głównego składnika potrawy, czyli nóg wieprzowych. Jak zawsze oryginalni Wielkopolanie wolą jednak określenie galart, wywodzące się z języka niemieckiego (w którym słowo "gellert" oznacza galaretę lub żelatynę).
Co ciekawe, w gwarze poznańskiej jest to również synonim strachu, obawy czy niepewności (popularne polskie powiedzenie głosi przecież: trząść się ze strachu jak galareta). Przykład użycia tego słowa znajdziemy w "Słowniku gwary miejskiej Poznania", w egzotycznie brzmiącym zdaniu: "Jak mie szpicła, jak nie wzina berać, a ja wskok do chaty z galartem i fefram".
Zobacz też: Jak zrobić rybę po grecku
Jednak galart, zwany też w Wielkopolsce studzieniną albo auszpikiem, to przede wszystkim pyszna przekąska, od lat nie tracąca popularności. Bez większego problemu przygotujemy ją samodzielnie.
Siła kolagenu
Choć w ostatnim czasie pojawia się mnóstwo przepisów na galarety odbiegające od tradycyjnych przepisów, często w wersji wegetariańskiej czy nawet wegańskiej, bazą prawdziwego galartu powinny być nóżki wieprzowe, które nie tylko nadają potrawie właściwego smaku, ale także zapewniają odpowiednio sprężystą konsystencję.
To zasługa wysokiego stężenia kolagenu, czyli białka stanowiącego podstawowy budulec tkanki łącznej. Wraz z wiekiem, mniej więcej od 25. roku życia, zaczyna go systematycznie ubywać, pogarsza się również jego jakość, czego konsekwencją są np. pojawiające się na twarzy zmarszczki, nawet u osób stosunkowo jeszcze młodych. Niedobór kolagenu sprzyja też rozwojowi cellulitu, wypadaniu włosów czy zwiększonej łamliwości paznokci. Fatalnie wpływa również na stan kości, stawów, chrząstek, więzadeł i ścięgien. Efekt? Osteoporoza, bóle kręgosłupa, osłabienie mięśni czy utrudnione poruszanie się.
Warto pamiętać, że odpowiedni poziom kolagenu pozwala zachować odporność, a także hamuje rozwój szkodliwych drobnoustrojów i przeciwdziała gromadzeniu się toksyn. Dlatego w naszej diecie nie powinno zabraknąć produktów bogatych w "białko młodości". Takich jak galart
Przepis na galart
Przyrządzanie potrawy nie jest skomplikowane. Dwie nogi i dwie golonki wieprzowe, dokładnie oczyszczone i umyte, zalewamy zimną wodą i odstawiamy na 2-3 godziny. Następnie wylewamy wodę, nalewamy świeżej, ok. 5 cm nad poziom mięsa. Dodajemy obraną włoszczyznę i aromatyczne przyprawy: po kilka ziaren ziela angielskiego oraz pieprzu, a także parę listków laurowych. Gotujemy kilka godzin na wolnym ogniu, do czasu zredukowania połowy płynu. Im dłuższe gotowanie, tym galart smaczniejszy.
Białko wytrącone w czasie gotowania może spowodować, że mimo długiego przyrządzania wywar będzie mętny, a galareta mało przejrzysta. Warto go wówczas sklarować. Płyn studzimy, dodajemy do niego ubite białka, mieszamy i grzejemy na małym ogniu. Następnie przecedzamy przez lnianą ściereczkę lub filtr do kawy.
Ostudzone nogi i golonki pozbawiamy kości, a mięso siekamy lub kroimy w kostkę. Układamy je w kokilkach, razem z ugotowaną marchewką i pietruszką. Możemy też dodać pokrojone w plasterki jajko ugotowane na twardo. Dekorujemy natką pietruszki i zalewamy przestudzonym wywarem, który po schłodzeniu w lodówce powinien zacząć krzepnąć, otulając "wkładkę" smaczną galaretą. Gdy to się stanie, nie zapomnijmy zebrać z powierzchni galartu ciężkostrawnego tłuszczu.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl