Zanim trafi do sklepu
Poza sezonem, pomidory, ogórki, sałata, szpinak, truskawki, cukinia, papryka są sprowadzane do Polski z Hiszpanii, Grecji, Maroka czy Izraela. Dlaczego rozsądniej jest poczekać na polskie produkty, zamiast klupować importowane? Zanim owoce i warzywa trafią na nasze stoły, muszą przejść długą drogę. Aby przetrwały transport, zbiera się je jeszcze zanim dojrzeją, a potem konserwuje środkami chemicznymi, by nie gniły i nie pleśniały. W praktyce oznacza to, że te apetycznie wyglądające truskawki czy pomidory dojrzewają nie na krzakach, wygrzewając się na słońcu, lecz w naczepie tira i są nafaszerowane pestycydami i środkami grzybobójczymi. Pamiętajmy również, że wiele upraw np. w Hiszpanii jest GMO. Kolejny argument to cena. W sezonie za kilogram pomidorów czy ogórków zapłacimy ok. 2-3 zł, a truskawek ok. 5 zł. W tej chwili kilogram pomidorów kosztuje 8-12 zł, a truskawek nawet 30.