Weronika Rosati przebywała właśnie w Los Angeles, mieście, które sama określa swoim drugim domem. Widać, że nie próżnuje. Najpierw pojawiła się na wystawie przedmiotów należących niegdyś do Marilyn Monroe, później – rozkoszowała się amerykańską pizzą. Nietypową, bo zrobioną z migdałów.