2. Nie istnieją wiarygodne testy
Najskuteczniejszą metodą sprawdzania, czy i ewentualnie na co jesteśmy uczuleni, wciąż pozostaje eksperyment - czyli zjedzenie konkretnego produktu, a następnie oczekiwanie na reakcję. Badania krwi pozwalają jednak wykryć białka, które nasz organizm traktuje jako chorobę. Na przykład reakcja dodatnia na profilinę pozwala założyć, że jesteśmy uczuleni nie tylko na pyłki brzozy i leszczyny, ale również na jabłka, kiwi, orzechy oraz seler.