Mity o alergii pokarmowej
Pierwsze skojarzenia: małe dzieci i mleko. Upraszczanie zasięgu występowania uczulenia pokarmowego jest jednak dużym błędem, bo w przypadku tej choroby nie obowiązują żadne sztywne reguły. Lepiej więc pozbyć się złudzeń i do diagnozowania alergii przystąpić bez przyjętych z góry założeń.
1. Dzieci są najbardziej zagrożone
Na alergię zapadają niemowlęta, małe dzieci, nastolatki, osoby dojrzałe oraz starsze. Dolegliwość ta może wystąpić, a także nasilić się lub zakończyć w każdym wieku, niezależnie od tego, czy równolegle występują inne uczulenia, czy osoba, która nagle zachorowała, była przedtem całkowicie zdrowa.
2. Nie istnieją wiarygodne testy
Najskuteczniejszą metodą sprawdzania, czy i ewentualnie na co jesteśmy uczuleni, wciąż pozostaje eksperyment - czyli zjedzenie konkretnego produktu, a następnie oczekiwanie na reakcję. Badania krwi pozwalają jednak wykryć białka, które nasz organizm traktuje jako chorobę. Na przykład reakcja dodatnia na profilinę pozwala założyć, że jesteśmy uczuleni nie tylko na pyłki brzozy i leszczyny, ale również na jabłka, kiwi, orzechy oraz seler.
3. Dieta niskoalergiczna
Kobietom w ciąży i małym dzieciom zaleca się nieraz dietę rzekomo profilaktyczną, zmniejszającą ryzyko wystąpienia alergii. Rozpiętość składników, na jakie można być uczulonym, jest jednak tak duża, że jedynym skutecznym środkiem zapobiegawczym jest zaprzestanie jedzenia w ogóle. Konkretna dieta ma sens wyłącznie wtedy, gdy znamy konkretny alergen i chcemy go wyeliminować.
4. Ryzykowne mleko i bezpieczne warzywa
Białko - czyli składnik wywołujący objawy alergii - kojarzy się z mlekiem, które nawet przez wielu lekarzy odruchowo uznawane jest za podstawowy alergen. Praktyka pokazuje jednak, że równie często uczuleni jesteśmy na przykład na marchew albo jabłko. Jest to kwestia całkowicie indywidualna i należy po prostu obserwować skutki zjedzenia danego produktu, zamiast przy pierwszych objawach eliminować mleko jako głównego podejrzanego, a jeść warzywa i owoce, które wydają nam się bezpieczniejsze.
5. Objawy pojawiają się szybko
Nieraz wychodzimy z założenia, że skoro bezpośrednio po zjedzeniu danego pokarmu nie wystąpiły żadne niepokojące objawy, z pewnością jest on bezpieczny. W rzeczywistości katar, wypryski na skórze, biegunka, wymioty czy trudności w oddychaniu mogą pojawić się po kilku, a nawet kilkunastu godzinach. Dlatego przy podejrzeniu alergii zaleca się wprowadzanie nowych składników pojedynczo, by móc dokładnie obserwować reakcje organizmu.
6. Mleko sojowe zamiast krowiego
Zwłaszcza dzieciom koniecznie chcemy podawać mleko. Jakiekolwiek. Skoro krowie szkodzi, próbujemy sojowego albo koziego, nie wiedząc, że ono również może wywoływać reakcje uczuleniowe. W przypadku niemowląt zdecydowanie lepiej zacząć od mieszanek hipoalergicznych (czyli takich, w których łańcuchy białek zostały rozbite), a u starszych dzieci na razie w ogóle zrezygnować z podawania mleka.
7. Alergen zakazany na zawsze
Niekoniecznie. Nasz organizm codziennie się zmienia i chorobliwa reakcja obronna na dany składnik pożywienia może po prostu sama z siebie ustąpić. Oczywiście testowanie potrawy, która wywołuje u nas zagrażające życiu duszności, to głupota - w tak ekstremalnym przypadku należy po prostu na zawsze zrezygnować z konkretnego produktu. Jednak gdy symptomem uczulenia jest na przykład łagodna wysypka albo nudności, można spokojnie próbować jej w przyszłości i jeśli objawy nie wystąpią, z powrotem włączyć ją do menu.
8. Uczuleni na mleko nie powinni go spożywać pod żadną postacią
Zwykle nie ma żadnych przeciwwskazań. Nawet osoby ze stosunkowo silną reakcją alergiczną najczęściej bez problemu tolerują przetwory mleka, takie jak maślanki, jogurty czy białe sery. Nawet podgrzanie mleka do wysokiej temperatury nieraz pozwala je przyjąć bez kłopotów. To samo dotyczy zresztą jajek - po ugotowaniu czy usmażeniu są znacznie mniej alergogenne.
9. Katar nie jest objawem alergii pokarmowej
Choć zwykle wiązany jest z alergią wziewną, katar często bywa symptomem nietolerancji danego pokarmu. Łzawienie, opuchnięta śluzówka nosa, duszności - wszystko to jest spowodowane ogólną reakcją obronną organizmu, a nie ściśle wdychaniem pyłków czy oparów. Potwierdzają to badania, które właściwie nie rozróżniają alergii pokarmowej, wziewnej oraz kontaktowej jako oddzielnych chorób. Jest to ta sama przypadłość, różnica polega jedynie na sposobie kontaktu z alergenem.
10. Glutaminian sodu może uczulać
Wbrew powszechnemu przekonaniu ta substancja często stosowana w chemii spożywczej w ogóle nie uczula - tj. nie wywołuje objawów rzeczywistej alergii, nie skłania organizmu do produkcji przeciwciał. Jedynie czasami powoduje nietolerancję, choć zdarza się to raczej rzadko.
mb