Co jeść, żeby nie mieć kaca?
Podobno Polak nie wielbłąd - pić musi. No więc dobrze, wiadomo, że będziemy pić. Jak się do tego przygotować?
Podobno Polak nie wielbłąd - pić musi. No więc dobrze, wiadomo, że będziemy pić. Jak się do tego przygotować?
Oczywiście chodzi nie tylko o zaopatrzenie barku i lodówki, ale także o „nastawienie" swojego organizmu na udaną imprezę.
Podkład w żołądku
Zacznijmy od solidnego posiłku zjedzonego godzinę czy dwie przed pierwszym drinkiem. Choć nie wszystkim przypadnie to do gustu, ważne, by zawierał sporo tłuszczu, który pokryje ściany żołądka ochronną powłoką. Zostanie spowolnione przyswajanie alkoholu, a przez to zmniejszy się prawdopodobieństwo kaca.
Co będzie najlepsze? Duży obiad: warzywa, mięso z gęstym, zawiesistym sosem. Dobrze sprawdzą się także tosty z serem i szynką czy słuszna porcja jajecznicy na maśle, z kiełbasą albo boczkiem.
Równie ważna będzie obecność witamin z grupy B, witaminy C, magnezu oraz potasu. Wzmocnią one odporność organizmu, pomagając mu przygotować się na szaloną noc.
Zawczasu zadbajmy też o uzupełnienie płynów. Optymalnym rozwiązaniem jest wypijanie szklanki niegazowanej wody po każdej porcji alkoholu (czyli kieliszku wódki, lampce wina, kuflu piwa), ale wiadomo, że podczas zabawy raczej nie będziemy o tym pamiętać. Jeszcze przed wyjściem - bądź przyjęciem gości - wypijmy więc dwie-trzy szklanki wody.
Nie zapominajmy również o czynnikach ogólnych, które decydują o szybkości, z jaką możemy się uporać ze skutkami rozkładu alkoholu na aldehyd octowy (to on jest przyczyną złego samopoczucia, bólu głowy, osłabienia i innych symptomów „dnia po"). W nocy przed planowaną zabawą dobrze się wyśpijmy, a jeśli palimy - przez cały dzień postarajmy się jak najrzadziej sięgać do paczki. Dwie używki naraz to dla naszej wątroby potężny cios, którego skutki będziemy odczuwać znacznie dłużej.
Wszystko na jeden gryz
Tak przygotowani możemy już przystąpić do płynnej konsumpcji. Ale nie tylko płynnej! Niezależnie od wcześniejszych przygotowań między kolejnymi porcjami alkoholu warto coś przekąsić.
Nie chodzi tu oczywiście o surowe marchewki. W innych okolicznościach byłyby co prawda bardzo pożądaną przegryzką, jednak do pary z procentami wybierzmy bardziej konkretne dania.
Na stole razem z kieliszkami powinny się więc znaleźć różne sałatki, talerze serów i wędlin, kiełbaski bankietowe, koreczki, małe kanapki, jajka przybrane majonezem bądź sosem tatarskim... w ostateczności możemy zaoferować nawet paluszki, krakersy i chipsy, choć ze względu na znikomą zawartość składników odżywczych jest to rozwiązanie niemal najgorsze z możliwych. Mimo wszystko jednak lepsze niż brak jakichkolwiek przekąsek.
Łyczek przed snem
Ostatnie środki przeciwkacowe powinniśmy sobie zaaplikować tuż przed położeniem się spać. Problem polega na tym, że jeśli impreza była bardzo żywiołowa, możemy mieć kłopoty z kojarzeniem czegokolwiek, więc szczególnie ważne jest zakodowanie w głowie odpowiedniego postępowania.
Nawet jeśli absolutnie nie mamy na to ochoty, wypijmy dwie szklanki niegazowanej wody mineralnej, napoju izotonicznego lub soku pomidorowego. Można też łyknąć kilka tabletek witaminy C i aspirynę, by przebudzenie było możliwie najmniej bolesne.
fett
fot. Schilling 2/CC