Na słodko albo na kwaśno
Jedną z przyczyn tycia jest nieregularne jedzenie. Wielu ludzi nie je śniadań. Inni z kolei nie biorą ze sobą nic do pracy. W biurze, które nie ma stołówek, posilają się śmieciowym jedzeniem. Po powrocie do domu nadrabiają zaległości, spożywając obfitą obiadokolację. To dwa najczęściej popełniane błędy żywieniowe. Pierwszy jest oczywisty. Unikanie posiłków jest niezdrowe. Wieczorem metabolizm zwalnia. Do tego układ trawienny musi sobie poradzić z solidną porcją jedzenia. My natomiast, zamiast się trochę rozruszać, siadamy przed telewizorem i wybieramy orzeszki, paluszki, chipsy czy ciastka, do tego nierzadko pijemy alkohol. W efekcie dostarczone kalorie nie są spalane, więc odkładają się w postaci tkanki tłuszczowej.
Optymalnym rozwiązaniem byłoby spożywanie obiadu w zwyczajowej porze, czyli między godziną 12 a 15. Jednak wielu z nas nie może sobie na to pozwolić. Charakter pracy, ciągły pośpiech i wiele spotkań biznesowych albo brak odpowiedniego lokalu w siedzibie firmy czy jej okolicach sprawia, że sięgamy po drobniejsze posiłki.
O ile są to kanapki, nie ma w tym niczego złego. Gorzej, jeśli żywimy się słodyczami albo innymi tłustymi i kalorycznymi zapychaczami. Jeśli nie lubimy kanapek, a do tego podjadamy w pracy, zadbajmy chociaż o to, by były to jakościowe przegryzki.
Jakie przekąski sprawdzą się w godzinach pracy? Jest wiele opcji. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie i będzie w łatwy sposób w stanie urozmaicić sobie te drobne przekąski.