Zabity przez własne gazy
Okazało się bowiem, że ofiara jadała głównie fasolę i kapustę. Na ciałem denata unosiła się chmura gazów (późniejsza autopsja wykazała obecne w organizmie duże ilości metanu), która sama w sobie być może nie byłaby zabójcza, ale w połączeniu z prawie hermetyczną, pozbawioną wentylacji sypialnią stała się śmiertelnym zagrożeniem.
Na ciele mężczyzny nie było żadnych śladów, przyjęto więc, że zmarł we śnie, zabity przez własne gazy.