Czy warto jeść mniej mięsa?
Mięso stanowi sporą część naszego dziennego menu. Przyczyn tego jest kilka. Jedną z nich jest zwykłe przyzwyczajenie, inną łatwość przyrządzenia (np. szybki schabowy na obiad), a jeszcze inną brak pomysłu na zastąpienie mięsa czymś innym. Są jednak ludzie, którzy po prostu za mięsnymi daniami przepadają.
Mięso stanowi sporą część naszego dziennego menu. Przyczyn tego jest kilka. Jedną z nich jest zwykłe przyzwyczajenie, inną łatwość przyrządzenia (np. szybki schabowy na obiad)
, a jeszcze inną brak pomysłu na zastąpienie mięsa czymś innym. Są jednak ludzie, którzy po prostu za mięsnymi daniami przepadają.
Badania naukowe dowodzą, że mimo wszystko warto ograniczyć spożywanie mięsa na rzecz innych produktów. Bez względu na to jakimi pobudkami byśmy się nie kierowali (ekonomicznymi, zdrowotnymi czy altruistycznymi, a nawet żadnymi konkretnymi) korzyści takiego wyboru są wymierne. Do tego podpowiadamy jak można takie postanowienie wprowadzić w życie.
Badania naukowe
U osób, które codziennie spożywają mięso około 30 procent ich dziennego zapotrzebowania na kalorie pochodzi z tłuszczów, z czego prawie połowa to niezdrowe tłuszcze nasycone. U wegetarianów od 23 do 26 procent wszystkich kalorii pochodzi z tłuszczów, przy czym tylko od 11 do 13 procent to te nasycone. Ponadto niejako naturalnym wyborem wielu wegetarianów są całe ziarna, owoce i warzywa, czyli produkty bogate w błonnik pokarmowy. Przywiązują oni większą wagę do tego co jedzą dzięki temu dokonują zdrowych wyborów i są zazwyczaj szczuplejsi.
Dodatkowo coraz więcej przemawia za tym, że zmniejszenie ilości mięsa w diecie może wydłużyć życie i zmniejszyć ryzyko śmierci z powodu chorób serca i nowotworów. Wyniki badania opublikowane niedawno w jednym z amerykańskich pism medycznych dowodzą, że codzienne spożywanie czerwonego mięsa zwiększa ryzyko zgonu z powodu raka i choroby serca o 30 procent. Okazało się także, że ci, którzy jedli duże ilości przetworów mięsnych również mieli wyższą śmiertelność. Z drugiej strony, ci, w których diecie przeważało białe mięso, zmniejszali tym samym ryzyko zgonu z powodu tych chorób.
Czemu warto?
Nawet jeśli mamy lekko ironiczny stosunek do najnowszych doniesień naukowców, to istnieją jeszcze inne argumenty, które warto przeanalizować i być może zmienić swe nawyki.
Nie jest tajemnicą, że jeśli w dzisiejszych czasach chcielibyśmy jeść wartościowe i „zdrowe" mięso musielibyśmy sami hodować zwierzęta, karmić je, a potem we własnym zakresie robić na przykład wędliny. Czysta fikcja dla większości z nas, niestety. Rzeczywistość jest taka, że oprócz tego, że zwierzęta faszerowane są hormonami i antybiotykami, to producenci mięsa i wędlin rutynowo w procesie ich produkcji używają dodatków chemicznych i konserwantów, takich jak fosforany i azotany sodu. Produkt końcowy, który jemy to naprawdę nieciekawa mieszanka.
Polecamy również:
10 najmocniejszych trunków
A za wędliny i mięso płacimy sporo. Jeśli w koszyku umieścisz kawałek w miarę dobrej jakości (to zwykle dedykujemy po wysokości ceny) mięsa i wędliny, to z dużym prawdopodobieństwem można zgadywać, że będą one w grupie najdroższych produktów. W takiej sytuacji zawsze można kupić mniej mięsa, a oszczędności przesunąć i kupić więcej owoców i warzyw, czy innych bardzo wartościowych produktów.
Są jeszcze dwie ważne sprawy. Po pierwsze fatalne warunki, w jakich żyją zwierzęta przeznaczone na ubój. Można o tym nie myśleć, a wręcz to ignorować, ale nie zmieni to faktów powszechnie znanych i co gorsza akceptowanych. Po drugie, jeśli choć trochę interesujemy się ochroną środowiska, to ograniczając spożycie mięsa przyczyniamy się w malutkim stopniu do zmian na lepsze. A to dlatego, że według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa przemysł hodowli zwierząt odpowiedzialny jest za 18% całkowitej emisji gazów cieplarnianych. Nie tak dawno temu miało miejsce słynne wystąpienie Sir Paula McCartneya na konferencji w Parlamencie Europejskim poświęconej polityce żywnościowej i zmianom klimatycznym. Otóż przekonywał on, że każdy może walczyć ze zmianami klimatu poprzez zrezygnowanie ze spożywania mięsa choćby przez jeden dzień w tygodniu.
I nie chodzi to u zbiorowy wegetarianizm, a o trochę empatii i mały wysiłek, na który może zdobyć się każdy.
Jak wprowadzić zmiany?
Początkowo może wydawać się to dość trudne, bo niełatwo zmienić utrwalone przyzwyczajenia. Najlepiej zacząć od „małych kroczków", ustalić pewne reguły np. nie jeść mięsa w określone dni lub na kolację zjadać sałatkę zamiast kanapki z wędliną lub parówki. Warto też przenieść mięso na „drugi plan", nie czyniąc z niego dania głównego, tzn. można zjeść mniejszą jego porcję na rzecz choćby surówki. Dobrym rozwiązaniem jest też przyrządzanie dań a'la mięsnych z innych składników - kotlety z kalafiora, pasztet z pieczarek, itd. Na grilla można przygotować szaszłyki z warzyw. Generalnie warto poszukać ciekawych przepisów, które urozmaicą menu. Przy okazji ograniczania spożycia mięsa na pewno więcej w diecie znajdzie się soi, która jest bardzo zdrowa. W restauracji zamiast schabowego z frytkami można zamówić coś bardziej interesującego, coś czego na co dzień nie jadasz - być może coś ze szpinakiem? Możliwości jest naprawdę cała masa, a reszta zależy już tylko od nas samych.
ad
fot. Hamera/Thinkstock