Trwa ładowanie...
18-02-2015 11:53

Żywność z puszki - co trzeba o niej wiedzieć?

Warzywa, owoce w zalewie, gotowe zupy i drugie dania, mięso, ryby, owoce morza, sałatki - rynek konserw jest olbrzymi. Wybieramy je, bo są niedrogie, mają długi termin przydatności do spożycia i ułatwiają przygotowanie posiłku. Być może dzięki nim zaoszczędzimy czas, ale nasze zdrowie na tym nie skorzysta. Oto, co trzeba wiedzieć o puszkowanej żywności.

Żywność z puszki - co trzeba o niej wiedzieć?Źródło: 123RF
da8el63
da8el63

Konserwowanie i zamykanie żywności w puszkach to sposób na jej przechowywanie, który wykorzystuje się od XIX wieku.
- Była to wówczas odpowiedź na potrzeby żołnierzy i osób podróżujących pozbawionych możliwości przygotowywania posiłków klasycznymi metodami - tłumaczy dr Monika Dąbrowska-Molenda, dietetyk ze Szpitala Medicover. Produkty w puszkach wprowadzili francuski browarnik Nicolas Appert oraz angielski kupiec i broker Peter Durand.

Kulinarna wygoda

Dziś w sklepach możemy znaleźć przede wszystkim konserwy mięsne, rybne, owocowe i warzywne oraz mleczne (np. mleko skondensowane). Uważa się je za rozwiązanie wygodne, szczególnie podczas wyjazdów, a także gdy brakuje nam pomysłu i czasu na przygotowanie posiłku. Z puszkowanej żywności korzystają miliony Polaków. Sam rynek konserw rybnych i sałatek jest warto ponad 1 mld zł. Gdyby do tego dodać inne produkty dostępne w puszkach, kwota byłaby zawrotna.

Puszkowanie żywności oczywiście ma sporo zalet.
- Konserwowanie pozwala na długo zachować świeżość pożywienia. Wydawać by się więc mogło, że jest to wręcz metoda idealna - jedzenie bez żadnych dodatków czy polepszaczy pakujemy w sterylne puszki i szczelnie zamykamy. Taką żywność możemy przechowywać poza lodówką nawet przez dwa lata, a pasteryzowaną - w lodówce (w temperaturze 6-8 stopni) przez około 10 miesięcy - wyjaśnia tłumaczy dr Monika Dąbrowska-Molenda.

Puszkę wystarczy wrzucić do plecaka i wybrać się w długą podróż - żywność możemy jeść z niej bezpośrednio albo po podgrzaniu (w przypadku zup czy gotowych potraw). Produkty te mogą uratować nas w wielu sytuacjach, a ponieważ okres przydatności do spożycia takiego produktu jest bardzo długi, wystarczy się w niego zaopatrzyć i trzymać na czarną godzinę.

da8el63

Zwierzęta jedzą lepiej

Na tym jednak zalety puszkowanej żywności się kończą.
- Kontrole inspekcji handlowej wykazały, że niejednokrotnie konserwy dla psów i kotów mają skład lepszy niż te przeznaczone do spożycia przez ludzi - nie kryje dr Monika Dąbrowska-Molenda.

Kiedy w 2009 roku Państwowa Inspekcja Handlowa skontrolowała żywność z puszki, wyniki okazały się szokujące. W konserwach znajdowały się duże kawałki niezmielonych kości, kawałki korpusów, wymiona, chrząstki i grube ścięgna, do tego chemia. W co trzeciej puszcze skład był gorszy od tego, który producent deklarował na etykiecie. Okazało się, że w wielu przypadkach lepszy skład miały konserwy dla zwierząt - w tych dobrych jakościowo często jest samo mięso, tłuszcz, woda, witaminy.

Tymczasem dr Monika Dąbrowska-Molenda tłumaczy, że konserwa mięsna powinna zawierać około 80 proc. mięsa i to nie tego mechanicznie oddzielanego od kości, czyli tzw. MOM.
- Podczas przeprowadzania jednej z takich kontrolnych procedur okazało się, że w co trzeciej kontrolowanej puszcze mięsnej było za mało mięsa, a za to dużo wody. Z kolei w co piątej konserwie rybnej było za mało ryb, a wiele z nich miało ponadto zjełczały, gorzkawy smak - ostrzega specjalistka.

To szkodzi zdrowiu!

Dr Dąbrowska-Molenda zauważa, że pomimo faktu, że duża część konserw to produkty sterylizowane w temperaturze około 180 stopni, to w niektórych znajdziemy również konserwanty, na przykład azotyn sodu E250 mogący tworzyć w naszym organizmie rakotwórcze nitrozoaminy.

da8el63

- Powodem konserwowania żywności puszkowanej jest fakt, że zawiera ona dużo wody, która dodana na przykład do mięsa sprzyja jego szybszemu psuciu się. Jeśli więc woda znajduje się na jednym z pierwszych miejsc w składzie, to możemy spodziewać się, że na kolejnych będzie cała lista składników spod znaku E - nie kryje specjalistka.

Obecność dużych ilości wody pociąga za sobą również często dodatek substancji zagęszczających: skrobi modyfikowanej, białka sojowego, gumy guar (E412), przez które z kolei producenci używają dodatkowo substancji wiążących, na przykład trifosforanów E451 (i) i E450 (i). Ten drugi składnik, difosforan disodowy, może zaburzyć gospodarkę wodno-elektrolitową organizmu, powodować tycie i wzrost ciśnienia. Dr Monika Dąbrowska-Molenda podkreśla, że na obecność wody warto zwrócić uwagę nie tylko kupując konserwy, ale również pasztety - w ich przypadku często jest ona podstawowym składnikiem.

da8el63

Ostrożne z tuńczykiem

Uważać musimy, wybierając konserwy rybne. Mogą mieć one różną postać, a te najbardziej popularne to ryby w oleju i w sosie pomidorowym. Które są lepsze?
- Podczas zakupów należy wybierać te produkty, które mają jak najkrótszą listę składników i jak najwięcej ryby. Te warunki częściej spełniają ryby w oleju. Te w pomidorach zawierają zwykle mniej samej ryby, za to w ich składzie bardzo często znajdziemy zagęstniki w postaci na przykład mąki pszennej - podkreśla dr Monika Dąbrowska-Molenda. - Warto pamiętać o tym, by nie sięgać za często po tuńczyka w puszce, bo jest to ryba, która może żyć nawet do 60 lat i przez ten okres zgromadzić w swoich mięśniach duże ilości metali ciężkich, które na pewno naszemu zdrowiu nie służą - dodaje dietetyk.

Parę słów jeszcze o puszkowanych warzywach. Te przed zapakowaniem do puszek są zawsze podgrzewane, mogą więc stracić od 30 nawet do 50 proc. witamin. Bardziej odporne na działanie wysokiej temperatury są zawarte w nich składniki mineralne, ale te z kolei częściowo tracimy, odlewając wodę. Po które warto więc sięgać?

- Proces, w jakim powstają konserwy, bardzo dobrze tolerują rośliny strączkowe - groszek, soczewica, ciecierzyca, fasola, które zachowują świeżość nawet przez kilka lat bez ryzyka zepsucia. Uważać powinniśmy na puszkowane owoce, które oprócz cukru mogą mieć dodatek konserwantów, kwasku cytrynowego czy sztucznych barwników - podpowiada dr Dąbrowska-Molenda.

da8el63

Bisfenol A w konserwie

Specjalistka ze Szpitala Medicover przyznaje, że naukowcy nie mają stuprocentowej pewności, czy produkty zamknięte w puszkach, zarówno tych stalowych, jak i aluminiowych, są bezpieczne. Te przeznaczone do przechowywania żywności nie powinny wydzielać substancji zagrażających zdrowiu, niestety liczne kontrole w laboratoriach wielu krajów wykazały zawartość składników migrujących z opakowania.

Do niepokojących wniosków doszli naukowcy z Harvard School of Public Health. Odkryli oni w zupach z puszki niebezpieczne ilości bisfenolu A, groźnego związku stosowanego do produkcji tworzyw sztucznych (po przeniknięciu z opakowania do żywności). Posądzany jest on o upośledzanie gospodarki hormonalnej. Istnieją przypuszczenia, że bisfenol A może być przyczyną niektórych chorób. Tymczasem amerykańscy naukowcy odkryli, że wystarczy przez pięć dni z rzędu jeść zupę z puszki, żeby poziom tego związku w naszym organizmie wzrósł aż o 1200 procent!

Dlatego właśnie zaleca się, by po otworzeniu puszki każdy produkt spożywczy przełożyć lub przelać do szklanego naczynia.
- Konserwy z założenia mają nam ułatwiać życie, więc jeśli będziemy korzystać z nich z głową i nie będziemy sięgać po nie codziennie, możemy czuć się w miarę bezpieczni. Warto jednak przy podejmowaniu decyzji o ich zakupie mieć świadomość niektórych zagrożeń, a nie wierzyć ślepo reklamom i atrakcyjnym opakowaniom - sumuje dr Monika Dąbrowska-Molenda.

da8el63

Ewa Podsiadły-Natorska/mp/WP Kuchnia

da8el63
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
da8el63
Więcej tematów