Przed wyjazdem do Lwowa słucham, co w kulinarnej trawie piszczy. Wszyscy mówią o ukraińskim barszczu i warenykach. Jadę więc do największego miasta zachodniej Ukrainy z nastawieniem pierogowo-barszczowym. Wracam jednak z przekonaniem, że Lwów to kawa, serniki i serniczki.